Wypowiedzi Mateusza Dzieduszyckiego, rzecznika abp. Hosera, zazwyczaj dotyczyły sporu hierarchy z ks. Wojciechem Lemańskim. Rzecznik wypowiedział się jednak również na temat śmiertelności osób homoseksualnych i o tym, że homoseksualizm można leczyć.
Androny, które plótł Dzieduszycki, zdementowali m.in. lekarze i seksuolodzy .
- Mateusz Dzieduszycki, niesiony sukcesem "załatwienia" sprawy księdza Lemańskiego, uwierzył, że w zasadzie teraz może już zajmować stanowisko w każdej sprawie - komentuje na swoim blogu Jarosław Makowski , szef Instytutu Obywatelskiego. - I tak z kościelnego rzecznika, który zajmował się sprawami prawa kanonicznego, wiarą i Bogiem, stał się kościelnym seksuologiem. Dokładnie rzecz ujmując: podzieli się ze światem swoimi prywatnymi objawieniami na temat życia seksualnego homoseksualistów. - Mateusz Dzieduszycki popełnił dwa błędy. Nie powinien komentować spraw, o których nie ma bladego pojęcia. Sądzę, że pytający dziennikarze zwolniliby rzecznika z odpowiedzi, gdyby rzekł: "Przepraszam, ale w tych kwestiach - ludzkiej seksualności - nie jestem dość kompetentny". Po drugie, gdyby rzecznik słuchał nauczania papieża Franciszka, to więcej mówiłby o Bogu, miłosierdziu, współczuciu i solidarności, a mniej o seksie, homoseksualistach i leczeniu - komentuje Makowski.