Badacze szacują, że mężczyzna, którego szkielet wywołał taką sensację, miał ok. 50 lat. Mierzył ponad 1,7 m, a zmarł ok. 6,5 tys. lat temu - informuje "The Telegraph" .
Ludzkie szkielety z tego okresu, szczególnie kompletne, są znajdowane niezwykle rzadko. Naukowcy z Penn Museum mają nadzieję, że dzięki badaniom kości z ich magazynów uda się dowiedzieć coś więcej m.in. o diecie i przypadłościach ludzi z tamtych czasów.
Szczątki mężczyzny znaleziono w muzeum właściwie przypadkowo - podczas digitalizacji zbiorów. Janet Monge, kurator sekcji antropologicznej wystawy placówki, mówi, że wiedziała, iż w drewnianej skrzyni w magazynach znajduje się szkielet, ale dopiero teraz udało się ustalić, jak bardzo cenny jest on dla nauki.
Znalezisko zostało wydobyte w latach 30. z terenów południowego Iraku, w pobliżu starożytnego miasta Ur. Kości znajdowały się w zamulonym dole, co świadczy o tym, że mężczyzna żył w czasach po powodzi, która nawiedziła tamte tereny. W Biblii jest ona opisana jako wielki potop. W związku z tym naukowcy nazwali znaleziony szkielet imieniem Noe.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS