Drugi przypadek eboli w Nigerii. Chory to lekarz, który udzielał pomocy pierwszemu zakażonemu

Nigeryjskie władze potwierdziły drugi przypadek zakażenia wirusem ebola na terenie kraju. W zeszłym tygodniu służby medyczne ogłosiły alarm po tym, jak w Lagos zmarł podróżujący z Liberii mężczyzna. Badania potwierdziły wtedy, że przyczyną jego śmierci była właśnie gorączka krwotoczna.

Minister zdrowia Onyebuchi Chukwu powiedział, że druga osoba zakażona wirusem to doktor, który próbował pomóc Patrickowi Sawyerowi - mężczyźnie, który w zeszłym tygodniu przyleciał do Lagos z Liberii. Chory stracił przytomność na lotnisku i zmarł po przewiezieniu go do szpitala.

Od początku roku na ebolę zmarło już 728 osób. Ofiary pochodziły z Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Śmiertelność wśród osób zarażonych obecnie ocenia się na 55 proc. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka. BBC podała także, że stan amerykańskiego lekarza Kenta Brantly'ego, zarażonego wirusem ebola, poprawia się. Mężczyznę w sobotę przetransportowano z Liberii do USA.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: