"Czy biskupi będą bronić też tych, którym sumienie mówi, że antykoncepcja i in vitro są moralne?"

"Czy z taką samą determinacją, jak wolności sumienia nauczycieli katolickich, będą bronić poglądów tych katolików, którym sumienie podpowiada, że stosowanie środków antykoncepcyjnych jest moralnie dobre? Co w takim razie z popierającymi in vitro, związki partnerskie? Co z tymi, którzy szukają zbawienia poza kościołem? - pyta Jarosław Makowski, szef Instytutu Obywatelskiego.

W sieci pojawił się apel do nauczycieli o składanie deklaracji wiary podobnej do tej podpisywanej przez lekarzy. Ministerstwo Edukacji zareagowało krytyką i ostrzeżeniami. Co z kolei zirytowało hierarchów kościelnych. Wczoraj w oświadczeniu episkopatu abp Gądecki zapewniał, że "każdy obywatel zawsze ma prawo do sprzeciwu sumienia". Na stronie "Polityki" Jarosław Makowski zastanawia się, czy Kościół z podobną determinacją będzie bronił wszystkich sumień.

"Czy zatem z taką samą determinacją, jak wolności sumienia nauczycieli katolickich, będą bronić poglądów tych katolików, którym sumienie podpowiada, że stosowanie środków antykoncepcyjnych jest moralnie dobre? Co w takim razie z popierającymi in vitro, związki partnerskie? Co z tymi, którzy szukają zbawienia poza Kościołem? - pyta Jarosław Makowski, szef Instytutu Obywatelskiego. Jednak, jak zaznacza, i na to biskupi mają odpowiedź.

Otóż sumienie może być ukształtowane źle, i wtedy nie może być już traktowane równie poważnie. Liczy się tylko sumienie właściwie, czyli... katolickie. I tylko takiego zamierzają bronić biskupi. "Krótko: sumienie jest wtedy wolne i chronione przez Kościół i biskupów, gdy jego głos jest zgodny z ich nauczaniem. W innym przypadku, jak wiemy, mamy do czynienia z atakiem ludzi na Kościół, którzy mają źle uformowane sumienie. Lub też - co gorsza - są ludźmi bez sumienia, a więc zapewne ateistami i propagatorami "cywilizacji śmierci'" - pisze Makowski.

Makowski przywołuje słowa "Deklaracji o wolności religijnej" Soboru Watykańskiego II: "nie wolno więc zmuszać, aby postępował wbrew swojemu sumieniu. Ale nie wolno mu też przeszkadzać w postępowaniu zgodnie z własnym sumieniem, zwłaszcza w dziedzinie religijnej". Przypomina jednak, że ta wolność sumienia dotyczyć ma życia religijnego i nie należy rozciągać jej na "całość zachowań społecznych", bo to prowadzić ma do nieuniknionej "wojny sumień".

Cały tekst na blogu Jarosława Makowskiego na stronie tygodnika "Polityka" >>

Więcej o: