Prawo i Sprawiedliwość szykuje się do przejęcia władzy, choć do wyborów parlamentarnych został ponad rok. Politolog, dr Rafał Chwedoruk, w rozmowie z "Rzeczpospolitą", spekuluje, jak będą wyglądały rządy PiS. Przewiduje, że nie należy spodziewać się silnego konfliktu kulturowego. Choć oczywiście rząd stworzony przez partię Jarosława Kaczyńskiego będzie bardziej konserwatywny niż PO. - Przede wszystkim celem PiS stanie się prawne usankcjonowanie tradycyjnie pojętej rodziny i małżeństwa, bo w tej sprawie będzie miał poparcie większość opinii publicznej. Zrobi krok w prawo, ale tylko jeden.
W kwestiach gospodarczych Prawo i Sprawiedliwość postawi na doświadczenia Węgier. - Viktor Orban, będąc liderem partii konserwatywnej, jest zarazem socjalistą i liberałem. Niektóre jego działania są faktycznie lewicowe, takie jak opodatkowanie wielkich koncernów. Jednocześnie są bardzo liberalne, czego dowodzą ograniczenia w strefie budżetowej i podatek liniowy - przypomina dr Chwedoruk.
Jak ocenia politolog z UW, największe kłopoty będzie miał rządzący PiS z polityką międzynarodową. Nie tylko dlatego, że nie dysponuje w tych kwestiach taką siłą jak Platforma Obywatelska. Sytuacja międzynarodowa związana z wojną na Ukrainie to wyjątkowo wielkie wyzwanie.
- Polska będzie tylko kibicem, najwyżej głośno dopingującym i deklarującym gotowość wsparcia, ale realnego wpływu na bieg spraw międzynarodowych mieć nie będzie.
Zdaniem Rafała Chwedoruka, jeśli partii prezesa Kaczyńskiego uda się wygrać wybory i utworzyć rząd, spodziewać się możemy "silnego wykorzystywania" kwestii katastrofy smoleńskiej. - Przede wszystkim w wymiarze godnościowym. Dzisiaj wyraźnie słychać w PiS głosy wskazujące na poczucie niesprawiedliwości. Wynika to z przekonania, że w wymiarze państwowym nie uszanowano dostatecznie pamięci tych, którzy zginęli w katastrofie, a byli związani z konserwatywną prawicą - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą".