Polska dziennikarka przeszła już jedną operację w szpitalu w Charkowie - przewieziono ją tam z okolic Starobielska, gdzie doszło do ostrzału. Wczoraj Zalewską przetransportowano do Kijowa, gdzie spotkała się z rodziną; Polka oczekuje teraz na operację kręgosłupa.
- Najprawdopodobniej byli to terroryści, prorosyjscy separatyści. Zostaliśmy ostrzelani, jak wracaliśmy już z wojny, gdy przebrałam się w cywilne ubrania, wtedy kiedy człowiek w ogóle się tego nie spodziewał - mówi w rozmowie z TVN 24 Zalewska.
- Te strzały, te huki stają się tak powszednie. Byłam tam (na wschodzie kraju - przyp. red.) ponad tydzień i naprawdę w pewnym momencie się na nie znieczuliłam. Tam nam się nic nie stało, a byłam pewna, że jeżeli coś się może stać, to właśnie tam; separatyści strzelają do normalnych, pokojowych ludzi, niektórzy z nich są nieuzbrojeni - mówi Zalewska. - Tam wszyscy na dobranoc życzą sobie, żeby następnego dnia obudzili się żywi - podkreśla.
- Być może wiedzieli, że ja tam jestem, bo dziennikarze są pod ostrzałem separatystów. To jest przykre, bo powinni też wiedzieć, że my nie jesteśmy uzbrojeni, że w naszym samochodzie nie było żadnej broni, żadnych karabinów, a zostaliśmy ostrzelani - tłumaczy. Polka dodała jednak, że separatyści mogli zacząć strzelać, bo zobaczyli ukraiński emblemat - ukraińską flagę powiewającą przy lusterku.
Bianka Zalewska, dziennikarka pracująca dla ukraińskiej stacji Espresso TV, została ranna w sobotę w strefie walk między prorosyjskimi separatystami a siłami rządowymi na wschodzie Ukrainy. Właściciel kanału Mykoła Kniażycki powiedział, że samochód ekipy Espresso TV, w którym znajdowała się Bianka, wracał ze zdjęć. - Został ostrzelany i przewrócił się - mówił.
Wcześniej dowództwo ukraińskiej operacji antyterrorystycznej informowało na swojej stronie na Facebooku, że samochód ekipy został ostrzelany przez separatystów. Jak dodano, obywatelka Polski została przewieziona z miejsca zdarzenia przez ukraińskich żołnierzy do szpitala w Starobielsku, skąd odtransportowano ją helikopterem do Charkowa.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS