"To nowy tusz do rzęs z Amsterdamu, a raczej z pola" - pochwaliła się na Instagramie rzeczą skradzioną ofierze katastrofy. I wywołała burzę

?To nowy tusz do rzęs z Amsterdamu, a raczej z pola. Łapiecie o co chodzi" - napisała młoda Ukrainka mieszkająca w mieście Torez, w pobliżu miejsca katastrofy malezyjskiego boeinga. Dziewczyna wywołała burzę w sieci. Część serwisów informacyjnych zastanawia się, czy wpis jest prowokacją, jednak nie brakuje doniesień o problemie ze złodziejami na miejscu tragedii.

"To nowy tusz do rzęs z Amsterdamu, a raczej z pola. Łapiecie o co chodzi" - napisała kobieta pod zdjęciem tuszu opublikowanym przez siebie na Instagramie. Co więcej, opublikowała także zdjęcie, na którym chwali się efektami po zastosowaniu kosmetyku. Zapytana przez innego użytkownika popularnego serwisu społecznościowego, skąd ma ten przedmiot, odparła, że od "znajomego rabusia".

Po tych słowach w internecie zawrzało. Internauci zaczęli ostro krytykować kobietę, nazywając ją hieną. "Dobrze, że nie jesz jedzenia z samolotu, czy cokolwiek tam znalazłaś". "Chcesz, żebym wysłał ci jakieś jedzenie? A może bieliznę? Albo odchody?" - to tylko niektóre z komentarzy pod postem Ukrainki.

"Wszystko, co ukraińskie wywołuje we mnie wściekłość"

Jekaterina Parchomienko w odpowiedzi na krytykę odparła, że "jest separatystką", a ostatnie wydarzenia spowodowały, że "wszystko, co ukraińskie wywołuje u niej wściekłość". Niedługo potem konto kobiety na Instagramie zostało skasowane.

Niektóre rosyjskie i ukraińskie media twierdzą, że post młodej kobiety może być prowokacją. Jednak rzekoma kradzież tuszu to nie jedyny dowód na ograbianie zwłok ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu - informuje serwis Telegraph.co.uk .

W internecie pojawiały się także zdjęcia osób grzebiących w rozrzuconych wokół wraku bagażach. Premier Holandii nazwał je dowodami szokującego braku szacunku.

Media donosiły również o próbach użycia kart kredytowych ofiar. Rodzina pochodzącego z Wielkiej Brytanii mężczyzny, który zginął w katastrofie, poinformowała, że z powodu tych doniesień postanowiła zablokować jego konto.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: