Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniła kolejne nagrania, które mają dowodzić winy separatystów za zestrzelenie malezyjskiego boeinga. Wcześniejsze nagrania dotyczyły rozmów tuż po katastrofie samolotu Malaysia Airlines. Według ich zapisów separatyści mieli zestrzelić maszynę przez pomyłkę.
W tej rozmowie uczestniczą Ołeh Burgow - szef sztabu armii samozwańczej Ludowej Republiki Ługańskiej - i "Oreon" - obywatel Federacji Rosyjskiej, prawdopodobnie oficer wywiadu.
Burgow: Samolot zaatakował wioskę, ale nie trafił.
Oreon: Mszczą się za te samoloty dzisiaj, ale pozostało tylko kilka dni. Teraz mamy dwa Buki, będziemy ich strącać.
"Chmuryj" to Siergiej Nikołajewicz Pietrowski, oficer wywiadu Federacji Rosyjskiej, a "Buriat" jest bojówkarzem z Doniecka
Buriat: Gdzie mamy załadować tę ślicznotkę, Nikołajewicz?
Chmuryj: Którą? Tę ślicznotkę?
B.: Tak, tę którą przywiozłem. Jestem już w Doniecku.
C.: To ta, o której myślę? B...? M...?
B.: Tak, tak, tak. Buk.
C.: Jest na lawecie?
B.: Tak, jest na lawecie. Musimy ją wyładować i schować gdzieś.
C.: Jest z załogą?
B.: Tak, z załogą.
C.: Nie chowaj jej nigdzie. Pojedzie tam teraz. Zrozumiałeś?
Chmuryj: Gdzie jesteś? Przywiozłeś dwie czy jedną?
Buriat: Jedną, jedną. Mieliśmy nieporozumienie. Nie dali nam holownika. Sami załadowaliśmy.
C.: Jest samobieżna czy jeździ na ciągniku?
B.: Przeszła przez granicę.
C.: A teraz przywieźliście ją na lawecie? Nie chowaj jej nigdzie. Powiem wam, gdzie ma jechać, pojedzie razem z czołgami Wostoku.
Chmuryj: Sanicz, chodzi o to, że mój Buk pojedzie razem z twoimi, jest na lawecie. Gdzie mam go kierować, żeby dołączył do kolumny?
Sanicz: Za Motelem, nie dojeżdżając do Gronostajewki.
Chmuryj: Posłuchaj mnie uważnie, niedaleko Motelu będzie czekało wiesz co. Zadzwoń do Bibliotekarza. Przywieź tylko tych, którzy właśnie wrócili. Tylko tyle osób, ile potrzeba do konwoju. Wszyscy inni niech zostaną. Niedaleko jest Pierwomajskoje, zobacz na mapie.
Terrorysta: Zrozumiałem.
C.: Ustawcie się gdzieś na tym obszarze. Przyprowadź pozostałych. Twoim zadaniem jest pozostanie w odwodzie i ochrona tego [Buka], którym teraz pojedziesz. "Giurza" tam przyjedzie. Jakby coś, jestem na linii.
T.: OK.
Chmuryj: Tak, Bosman. Słucham
Bosman: Cześć. Co u ciebie?
C.: Nie za dobrze. Jesteśmy w Marinowce, dlatego nie za dobrze. Trzymamy się.
B.: Co jest?
C.: A jak myślisz? Strzelają [armia ukraińska] z gradów cały czas, teraz mamy wreszcie chwilę przerwy. Właśnie trafiliśmy samolot Su, dzięki temu, że mamy Buk. Oni [żołnierze ukraińscy] są w Zielonopolu, próbują się wydostać, ale jedna droga prowadzi przeze mnie. Wczoraj trafiliśmy dwa samolotu Su, dzisiaj - kolejne dwa. Dzięki Bogu przywieźli dziś rano Buk. Zrobiło się lżej, ale i tak jest ciężko.
B.: Jakbyś czegoś potrzebował, to dzwoń, przyjadę natychmiast.
C.: Dzięki. Wygląda na to, że jest zastój. Jadę za dwie godziny do Doniecka. Wysłałem trzy goździki [artyleria samobieżna]. Przywiozę je tu, bo jest ciężko.
B.: Może powinniśmy osłonić je gradami?
C.: Chodzi o to, że mamy grad, ale nie mamy obserwatora . A poza tym czekamy, aż Rosja pier...lnie im ze swojej strony.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS