Szpital św. Rodziny odpiera zarzuty. Jest oświadczenie: miasto mogło złamać prawo, publikując wnioski z kontroli

Prof. Bogdan Chazan odpowiedział w środę w oficjalnym piśmie na oskarżenia, które wysunięto pod jego adresem po kontroli urzędu miasta w szpitalu św. Rodziny. Opinia prawna, na którą powołuje się lekarz, stwierdza, że zarzuty są bezpodstawne, a ratusz nie miał prawa upubliczniać wyników przeprowadzonej kontroli.

Prof. Chazan swoją odpowiedź na pokontrolny raport opracował we współpracy z ekspertami Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris", którzy przygotowali krytyczną analizę opublikowanego niedawno dokumentu. Z treścią ich opracowania można zapoznać się na stronie instytutu - eksperci punkt po punkcie odpierają tam zarzuty stawiane Chazanowi przez kontrolerów.

Z analizy wynika, że profesor miał pełne prawo powołać się na klauzulę sumienia, bo w tej konkretnej sprawie występował nie tylko jako dyrektor placówki, ale i "lekarz konsultujący przypadek Pacjentki". W ten sposób odpierany jest zarzut o to, że klauzuli sumienia (stosowanej przez konkretnych lekarzy) nie można rozciągać na poziom całego szpitala.

Nie było niepotrzebnej zwłoki

Wedle opracowania bezzasadne są oskarżenia o to, że prof. Chazan celowo zwlekał z podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie aborcji. "Na wniosek o wykonanie aborcji z 14 kwietnia prof. Bogdan Chazan odpowiedział niezwłocznie odmową, ujętą w formę pisemną 15 kwietnia, odebraną przez Pacjentkę 16 kwietnia" - czytamy w dokumencie. Co więcej, wedle jego autorów dodatkowe badania, które zlecił prof. Chazan, "były niezbędne, celowe i miały uzasadnienie medyczne".

Miasto mogło złamać prawo

Dokument kwestionuje także zarzut o to, że ginekolog nie poinformował pacjentki o zbliżającym się terminie granicznym dla przeprowadzenia legalnej aborcji. W opracowaniu podkreśla się, że wedle WHO granica ta przebiega w 22. tygodniu, co oznacza, że pacjentka zgłosiła chęć przeprowadzenia aborcji już po upływie tego terminu.

Eksperci Instytutu "Ordo Iuris" podkreślają też, że upublicznienie przez stołeczny ratusz wyników kontroli "stanowi naruszenie tajemnicy lekarskiej oraz prowadzi do ujawnienia tej tajemnicy, co stanowi nie tylko naruszenie praw pacjentów (matki oraz dziecka), ale również może być kwalifikowane jako przestępstwo z art. 266 Kodeksu karnego".

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: