Palenie powoduje raka - co do tego nie ma wątpliwości. Mimo to większość kampanii antynikotynowych nie robi na palaczach większego wrażenia. Jak sami przyznają, po pewnym czasie nie zwracają już uwagi na napisy "palenie zabija" na pudełkach, wielu z nich uważa też, że choroba ich nie dotknie, bo "przecież nie każdy choruje".
Amerykańskiemu Centrum Kontroli Chorób udało się jednak stworzyć kampanię, która może przekonać nawet najbardziej zatwardziałych zwolenników palenia - wzięli w niej udział autentyczni palacze, którzy opowiadają o tym, jakie szkody w ich organizmie wyrządziły papierosy. Kilka dni temu ruszyła już trzecia edycja akcji.
Terrie zapaliła swojego pierwszego papierosa w wieku 13 lat. W 2000 roku ból w ustach skłonił ją do wizyty u lekarza; zdiagnozowano u niej raka jamy ustnej, a niedługo później - gardła. W pierwszym filmie kobieta opowiada, jak po powrocie do domu ze szpitala, gdzie przeszła operację usunięcia krtani, postanowiła rzucić palenie. - Wzięłam papierosa, umieściłam go w ustach i po raz pierwszy, gdy spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, pomyślałam: Terrie, co ty robisz? - relacjonuje zniszczona przez chorobę kobieta, która była kiedyś piękną cheerleaderką.
W innym filmiku Terrie pokazuje, jak szykuje się rano do wyjścia z domu:
Terrie brała udział w poprzednich dwóch edycjach kampanii. Z ostatniego, tegorocznego wideo dowiadujemy się, że w kolejnych już nie wystąpi - zmarła pół roku temu, w wieku 53 lat. - Jeśli palisz, mam dla Ciebie jedną radę: rzuć to. Nie poddawaj się, aż odniesiesz sukces - radziła w materiale.
O swoich "radach" dla palaczy w najnowszej edycji kampanii opowiadają też 30-letnia Amanda, która paliła podczas ciąży, a jej dziecko urodziło się chore, oraz Brett, który w wyniku chorób dziąseł w wieku 42 lat stracił większość zębów.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS