Kłótnia o aborcję i in vitro w TVN24. "Zlecenie na Chazana przyszło ze strony mafii!". Działacz pro-life wychodzi ze studia

- Hanna Gronkiewicz-Waltz wykonała zlecenie mafii aborcyjno-invitrowej. Zwolniła ze stanowiska przyzwoitego człowieka i wspaniałego lekarza - mówił w TVN24 Mariusz Dzierżawski z Fundacji "Pro-Prawo do Życia". Rozmowa, w której brał też udział ginekolog dr Grzegorz Południewski, szybko przerodziła się w sprzeczkę. Zdenerwowany Dzierżawski w końcu wyszedł ze studia.

Według Dzierżawskiego Gronkiewicz-Waltz zdecydowała się zwolnić prof. Chazana, ponieważ "łajdaków nic tak bardzo nie irytuje, jak sprawiedliwy, który pokazuje im, jak mogliby działać". Działacz Fundacji "Pro-Prawo do Życia" mówił też o "ginekologach, którzy tłuką ciężką kasę na in vitro i bogacą się na krzywdzie ludzkiej".

Gdy prowadząca program dziennikarka zapytała, co to ma wspólnego ze sprawą profesora Chazana, odparł pytaniem: - Nie zauważyła pani ani TVN, że to dziecko zostało poczęte z in vitro? Następnie stwierdził, że "ci, którzy zarabiają ciężkie pieniądze na in vitro, są odpowiedzialni za to, że te dzieci później rodzą się chore znaczniej częściej niż zwykle".

Ginekolog: "Prawo związane z klauzulą sumienia jest jasne"

Drugi z gości programu, ginekolog dr Grzegorz Południewski, zgodził się z decyzją Hanny Gronkiewicz-Waltz o zwolnieniu prof. Chazana, choć decyzję tę uznał za "w jakimś stopniu smutną".

- Nie powinno dochodzić do sytuacji, w której dopiero takie wielkie wydarzenie stwarza konieczność uświadomienia ludziom, że muszą przestrzegać prawa - mówił. Jak jednak stwierdził, "prawo związane z klauzulą sumienia jest dość wyraźnie określone". - W interesie lekarzy jest, by prawo zawarte w tych przepisach było przestrzegane. Prof. Chazan jako urzędnik państwowy powinien tego prawa przestrzegać - podkreślił ginekolog.

Dodał, że prof. Chazan naraził dziecko swojej pacjentki "na ogromne cierpienia". - 10-dniowe dziecko, ale mimo wszystko cierpienia człowieka. Naraził matkę na cierpienie związane z koniecznością doniesienia tej ciąży - wyliczył, po czym zaatakował Dzierżawskiego: - Znając pana poglądy, to dając antykoncepcję, też zabijamy.

- Nie, trujecie kobiety - odpalił Dzierżawski.

"Trzeba mieć empatię wobec własnych pacjentów"

Południewski mówił też później, że "środowiska pro-life dysponują wiedzą z lat 70. i zostały na tym poziomie", tymczasem "nauka pokazuje, że procedury in vitro nie zwiększają odsetka wad płodów".

- Tutaj zbieg okoliczności świadczy na niekorzyść prof. Chazana. Bo nie dość, że nie pochylił się nad kobietą, która cierpiała dlatego, że była niepłodna, zaszła w końcu w ciążę i dla niej jest to straszna trauma, jeżeli - starając się tak ciężko o to dziecko - okazało się, że musi je donosić i z momentem urodzenia ono umrze. To jest nieludzkie. Oprócz tego, że jest się lekarzem, trzeba mieć jeszcze empatię wobec własnych pacjentów - mówił ginekolog.

"Zlecenie na prof. Chazana ze strony mafii in vitro-aborcyjnej"

Z kolei Dzierżawski kilkukrotnie powracał do tematu in vitro. Za każdym razem upominany przez prowadzącą działacz pro-life denerwował się, że nie jest mu dane dojść do głosu. - Czy ta rozmowa ma wyglądać tak, że jak ja chcę coś powiedzieć, to państwo we dwoje mi przerywają? - pytał.

Gdy po raz kolejny wspomniał o in vitro, a prowadząca usiłowała mu wyjaśnić, że nie na ten temat chciała rozmawiać, zapytał: - Jeśli pani nie chce mnie dopuścić do głosu, to po co mnie pani zaprasza do studia? Żeby było tło dla człowieka, który żyje z in vitro i popiera aborcję - stwierdził.

Po chwili Dzierżawski po raz kolejny podkreślił, że "zlecenie na prof. Chazana przyszło ze strony mafii, która zarabia na in vitro i popiera aborcję". Obaj panowie zaczęli się kłócić. Wreszcie zdenerwowany Dzierżawski wstał i wyszedł ze studia, zapowiadając, że więcej w programie się nie pojawi.

Sprawa prof. Chazana

Prof. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił wykonania aborcji, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg.

O najtrudniejszych i najpiękniejszych momentach w pracy ginekologa przeczytaj w książce "Bez znieczulenia" >>

Zobacz wideo

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: