Steinbach oświadczyła, że pełniony przez nią urząd był "wspaniałym wyzwaniem i zadaniem, którego warto było się podjąć". O powodach rezygnacji z kandydowania do władz BdV mówiła w wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Po 16 latach nadszedł czas, by przekazać to niezwykle intensywne i wymagające zadanie w inne ręce. Czynię to z czystym sumieniem - powiedziała.
Steinbach przypomniała o utworzeniu fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom, o powstanie którego usilnie zabiegała. Podkreśliła, że udało jej się doprowadzić do powstania w Berlinie "miejsca pamięci, które przypomni przyszłym pokoleniom los niemieckich wypędzonych".
Na pytanie o żądania odszkodowawcze Steinbach odpowiedziała: - Dla mnie najbardziej liczyły się i wciąż się liczą losy ludzi i ogólnoniemiecka tragedia. Nie można tego załagodzić anulowaniem decyzji o "bezprawnym wywłaszczeniu", podkreśliła szefowa BdV. Wyraziła przy tym ubolewanie, że prawo powrotu wypędzonych do ojczyzny pozostaje na ogół - także w Unii Europejskiej - utopią.
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''