"Roman Giertych, adwokat ludzi władzy, chciał tworzyć grupę, która będzie wymuszała pieniądze od najbogatszych Polaków: Kulczyka, Solorza, Czarneckiego, Sołowowa" - pisze "Wprost" na okładce nowego numeru. Dowody na to mają się znajdować na kolejnych nagraniach rozmów, które ujawni tygodnik.
O tym, co miałoby się znaleźć na kolejnych taśmach "Wprost", pisze "Gazeta Wyborcza". Według gazety tematem nagranej przez Piotra Nisztora rozmowy z Giertychem i Janem Pińskim miała być sprzedaż za 400 tys. zł praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku. Chodzić miało o to, by książka się nie ukazała. Podczas rozmowy ponadto Giertych ponoć nie stronił od kontrowersyjnych żartów, m.in. na temat homoseksualistów i ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Cóż, mogły być mocno antypisowskie dowcipy i złośliwości pod adresem homoseksualnych polityków. Być może żartowałem też z samego Kulczyka, chciałem przed Nisztorem ukryć zleceniodawcę - przyznał Giertych w rozmowie z "GW". Czytaj więcej >>
O czym dokładnie żartował Giertych? Rąbka tajemnicy uchyla Piński, który brał udział w rozmowie Nisztora i Giertycha. Obecny redaktor naczelny "Uważam Rze" powiedział w telewizji Superstacja, że doskonale pamięta przebieg tamtego spotkania.
- Siedziało trzech dorosłych facetów i ponieważ wówczas przygotowywałem tygodnik [chodzi o "Wręcz przeciwnie"], zapytałem Romana Giertycha, czy nie może mi jakoś pomóc w wypromowaniu. Jedną z rzeczy, które zaproponował, było to, żebym opublikował listę stu najbardziej wpływowych heteroseksualnych polityków. Powiedział, że zrobi to furorę, no bo wszyscy będą się zastanawiać, kogo brakuje - opowiadał Jan Piński w Superstacji.
- Na tym polegał pierwszy dowcip obyczajowy. Drugi, jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, to chodziło o taki fragment, że ja przyjaźnię się z jednym z dziennikarzy, który lansuje teorię zamachu w Smoleńsku. [Giertych] powiedział: "Janek, no weź namów, żeby napisał stenogram ostatniej rozmowy Leszka z Jarkiem, opublikuj ją w tygodniku. Problem promocji masz rozwiązany, zaczyna się problem wiarygodności". Taki żart pada na taśmie - powiedział Piński.
Chcesz wiedzieć więcej o aferze taśmowej "Wprost"? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS