Hofman dzisiaj: "Zbyszek, bracie...". Hofman rok temu: "Mam nadzieję, że wyborcy rozstrzelają Ziobrę", w 2012: "To leszcz"

Adam Hofman zadeklarował, że PiS nie wyklucza współpracy np. ze Zbigniewem Ziobrą. Dlaczego? Otóż - zdaniem rzecznika Prawa i Sprawiedliwości - "sprawy Polski" są ważniejsze od konfliktów z przeszłości. Dzisiaj więc mówi: "Zbyszek, bracie", a jeszcze rok temu Ziobro był dla niego "leszczem", którego wyborcy powinni "rozstrzelać".

Ale od początku: ciepłe słowa z ust Adama Hofmana są efektem kolejnej próby (przynajmniej w sferze deklaracji) zjednoczenia polskiej prawicy przez Prawo i Sprawiedliwość. Plan PiS-u zakłada w pierwszej kolejności powstanie klubu parlamentarnego, w skład którego weszliby posłowie Solidarnej Polski, Polski Razem Jarosława Gowina oraz niektórzy posłowie niezrzeszeni. Klub ten miałby blisko współpracować z partią Jarosława Kaczyńskiego.

Dzisiaj rzecznik PiS tłumaczył u Moniki Olejnik, jak partia ta chce pogodzić się z dotychczasowymi konkurentami. - Sprawy Polski są ważniejsze niż sprawy relacji, konfliktów, przeszłości, błędów, które ktoś popełnił. I te sprawy Polski powodują, że Jarosław Kaczyński złożył poważną ofertę - mówił Hofman.

Co by więc powiedział Adam Hofman, gdyby spotkał Zbigniewa Ziobrę? "Zbyszek, bracie...".

Dzisiaj brat, a niedawno wymiana wyzwisk

Okoliczności się zmieniają, więc uczucia Adama Hofmana też. Dzisiaj "Zbyszek" jest dla niego "bratem", ale jeszcze w maju 2013 roku rzecznik PiS szczerze i dosadnie życzył przegranej Ziobrze. "Mam nadzieję, że wyborcy go rozstrzelają" - mówił wtedy polityk Prawa i Sprawiedliwości w TVP Info. Kiedy z kolei Ziobro nie odpowiedział w 2012 roku na list Jarosława Kaczyńskiego, rzecznik partii skwitował to słowami: "To była szansa dla syna marnotrawnego, z której syn marnotrawny nie skorzystał. Był delfinem, a stał się leszczem. Chodzi o rybę" (Radio ZET).

Dzisiejszy "brat" Hofmana też nie szczędził gorzkich słów współpracownikowi Jarosława Kaczyńskiego. "Hofman to cham i prostak. Lech Kaczyński już by go wyrzucił" - mówił Ziobro w TVN 24 po tzw. aferze rozporkowej w 2013 roku (rzecznik Prawa i Sprawiedliwości w prywatnej rozmowie przechwalał się długością przyrodzenia).

Ziobro oskarżał też Hofmana, że ten miał się przechwalać, że chodził do "domów schadzek".

"Sokrates z Żyrardowa" kocha "naćpaną hołotę"

Innym mezaliansem, o którym jeszcze pół roku temu mowy nie było, jest współpraca SLD Leszka Millera z Twoim Ruchem Janusza Palikota. "Naćpana hołota", jak określił TR Miller w grudniu 2013 roku, podpisała dokument o współpracy z SLD.

"Błazen" (tak z kolei Miller nazwał Palikota w radiu RMF FM) pomoże "Sokratesowi z Żyrardowa" (Palikot o Millerze w styczniu tego roku) przy wnioskach o powołanie trzech komisji śledczych. Zamierzają też wnioskować o odwołanie Radosława Sikorskiego. Szefowi SLD być może już minęła "pogarda i obrzydzenie", jakie jeszcze dwa lata temu odczuwał w stosunku do Janusza Palikota.

Więcej o: