AV-8B Harrier to połączenie zalet samolotu i helikoptera. Maszyna ma bowiem możliwość pionowego lądowania i startu. Właśnie ta cecha została wykorzystana podczas awaryjnego i bardzo niestandardowego lądowania na początku czerwca na pokładzie okrętu desantowego USS Bataan. Warto dodać, że pionowy lot w przypadku tego samolotu może trwać jednorazowo maksymalnie kilkadziesiąt sekund.
Pilot William Mahoney zaraz po starcie samolotem AV-8B Harrier zauważył, że zapaliły się kontrolki alarmujące o awarii podwozia. Postanowił więc zwolnić, aby pęd powietrza nie doprowadził do kolejnych uszkodzeń, i zawrócić na okręt. Zanim wylądował, jego koledzy ocenili, co dokładnie stało się z maszyną. Okazało się, że przednie podwozie jest zablokowane. Aby bezpiecznie wylądować, Mahoney musiał więc osadzić przód maszyny na specjalnym "stołku".
Największy problem w tym, że "stołek" był stosunkowo niewielki, a pilot nie widział go z kabiny. Mahoney był zmuszony wykazać się wyjątkową precyzją. Warto dodać, że pilot nigdy wcześniej nie celował podczas lądowania w tak niewielki punkt. Na szczęście wszystko się udało.
Weteran amerykańskiej piechoty morskiej Paul Geddes, który również latał samolotem AV-8B Harrier, komentował wyczyn Mahoneya w rozmowie z serwisem Theblaze.com . - Bezpieczne lądowanie w takiej sytuacji jest dowodem jego umiejętności. Wyglądało to tak, jakby robił to już kilkadziesiąt razy. A w rzeczywistości nikt z nas nie był nawet szkolony, aby tego dokonać - zaznaczył.
Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS