Kilka tygodni temu opisywaliśmy sprawę kolców w bramie jednego z londyńskich apartamentowców. Jak się okazuje, wiele miast stosuje "architekturę obronną" - jak nazywają ją jej twórcy - by pozbyć się bezdomnych z pola widzenia. Często są to gęsto rozstawione słupki pod zadaszonymi witrynami sklepowymi lub ławki w metrze przedzielone ściankami.
Niemal natychmiast po zamontowaniu kolców w bramie apartamentowca powstała w tej sprawie internetowa petycja zbierająca podpisy pod wnioskiem o ich usunięcie. "Jako społeczeństwo powinniśmy pomagać jego potrzebującym członkom, a nie skazywać ich na ostracyzm, przenosząc ich do miejsc, gdzie nie będą nam przeszkadzać. Pomyślmy jednak o osobach bezdomnych, które miały bogate i ciekawe życie, które zawaliło się w gruzy z powodu wydarzeń, na które często nie mieli wpływu" - pisali twórcy petycji.
W związku z medialną burzą wokół "architektury obronnej" brytyjskie media przypomniały kampanię społeczną z Kanady, którą prowadzono pod koniec ubiegłego roku.
Ławka Fot. springadvertisement.com fot. springadvertisement.com
Agencja reklamowa Spring Advertising zamontowała w Vancouver i Burnaby siedem ławek, które można było zmieniać w tymczasowe schronienie dla osób bezdomnych. Ławki posiadały otwierane na wypadek deszczu dachy i umieszczono na nich kontakt do fundacji RainCity, starającej się zapewnić mieszkania osobom bezdomnym. Ta nietypowa kampania społeczna trwała przez dwa miesiące.
Ławka Fot. springadvertisement.com fot. springadvertisement.com
- Wydaje nam się, że te ławki są dobrym pretekstem do rozpoczęcia rozmowy na temat bezdomnych, którzy często spędzają noce właśnie na ławkach. W zeszłym roku w Vancouver naliczono 538 bezdomnych - stwierdził Bill Briscall z organizacji dobroczynnej.
Ławka Fot. springadvertisement.com fot. springadvertisement.com
Briscall przyznał, że jest zadowolony z powodu tego, jak ławki zwróciły uwagę na problem bezdomności, nawet jeśli można odnieść błędne wrażenie, że kampania społeczna nadal trwa. RainCity Housing nie zamierza ustawiać ławek po raz kolejny. - Nie stać nas na to. Przeznaczamy pieniądze na prawdziwe mieszkania i rzeczy bardziej trwałe niż ławki - dodał.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS