Dlaczego Zieloni nie odnosili sukcesów? Grodzka: Bo mnie tam nie było

- Od kiedy znalazłam się w polityce, robię to, co uważam za słuszne. Jeśli ma to mnie przekreślić, niech mnie przekreśli - mówiła w Radiu TOK FM Anna Grodzka o swoim przejściu z Twojego Ruchu do Zielonych. - Czas upomnieć się o to, by polityka była sztuką urządzania stosunków społecznych, a nie kopaniną pod stołem - podkreślała.

Anna Grodzka odeszła z Twojego Ruchu i została w piątek pierwszą w historii posłanką Zielonych . Została jednak w klubie parlamentarnym starej partii by, jak tłumaczyła, "budować mosty na lewicy".

Mały krok dla Anny Grodzkiej, ale, być może, wielki dla lewicy >>>

O kulisach tej decyzji rozmawiali z nią w Radiu TOK FM Piotr Najsztub oraz goście jego audycji: Marcin Celiński z "Liberte!" i Jan Wróbel.

Piotr Najsztub: To pożegnanie z polityką?

Anna Grodzka: - Nie wiem. Od kiedy znalazłam się w polityce, robię to, co uważam za słuszne. Jeśli ma to mnie przekreślić, niech mnie przekreśli. Uważam, że czas, byśmy uruchomili tę część społeczeństwa, która od dawna nie miała na kogo głosować.

Najsztub: Czyli którą?

- Lewą stronę sceny politycznej. Przecież jest ten elektorat. Czas, byśmy upomnieli się o jakieś standardy. O to, by polityka była sztuką urządzania stosunków społecznych, a nie kopaniną pod stołem.

Najsztub: I to mają zapewnić Zieloni, o których niewiele wiemy, niewiele słyszymy...

- W polityce bycie jedyną to klęska. Ale nie zmierzam do klęski w sposób oczywisty, tylko podejmuję się pewnej roli pomocy Zielonym w misji jednoczenia lewej strony sceny politycznej. Niekoniecznie tej parlamentarnej, ale ruchów społecznych, które budzą się, mają coraz więcej do powiedzenia i coraz więcej pretensji do duopolu, który nami rządzi od lat, czyli PO-PIS au rebours.

Najsztub: Ale jednoczyć mogą silni, nie najsłabsi.

- Spokojnie. Ktoś mnie wczoraj zapytał, ilu członków liczy Partia Zieloni. Dowiedziałam się, że 550 osób. Wcale nie tak mało. Ale ważne, ilu ich będzie w 2015, w 2019 roku. To długi marsz.

Marcin Celiński: Klub Twojego Ruchu to dobre miejsce dla Zielonych?

- To stereotypowe patrzenie na Twój Ruch. W tej partii wiele osób działało na rzecz jej lewicowego oblicza, z większym lub mniejszym skutkiem.

Najsztub: Raczej mniejszym.

- Niech będzie. Ale nigdy nie głosowaliśmy przeciwko lewicowym postulatom, zawsze je wzmacnialiśmy.

Jan Wróbel: To był spór czysto światopoglądowy czy nie może pani już znieść Palikota?

- To nie o to chodzi. Jest zadanie do wykonania. I choćbyście myśleli, że jest abstrakcyjne, uważam, że jest potrzebne do wykonywania. I naprawdę nie jestem sama. Może jestem sama w Sejmie, ale nie w polityce. Ludzie potrafią się organizować i potrafią przebić sztuczną barierę progu wyborczego, zrobił to zresztą Twój Ruch.

Najsztub: Do tej pory Zieloni kojarzeni byli z hamulcowymi modernizacji, z blokowaniem dróg...

- Rzeczywiście, rozpoznawalność Zielonych, nawet wśród klasy redaktorskiej, nie jest wielka. Mylicie to z ruchami ekologicznymi, to nie jest to samo. Jesteśmy ruchem europejskim, lewicowym, oczywiście z wizją zrównoważonego świata, zarówno jeśli chodzi o użytkowanie matki ziemi, jak i budowanie tkanki społecznej. To nowy ruch, który będzie miał sukces w 2015, 2019 roku...

Celiński: Dlaczego nie odnosił sukcesów do tej pory?

- Bo mnie tam nie było (śmiech).

Więcej o: