Goście Jacka Żakowskiego w godzinie komentatorów w Poranku Radia TOK FM mówili o sposobie obrony Donalda Tuska przed aferą podsłuchową, zwłaszcza w kontekście wniosku o wotum nieufności.
- Premier rozegrał to szalenie sprawnie, czemu sprzyja jego własna sprawność i absolutna impotencja oponentów - mówił Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka". Zwrócił uwagę, że na mównicy zabrakło prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, którego zastąpił poseł Krzysztof Szczerski.
- Polska przechodzi przez moment próby. To jest czas, w którym zło trzeba nazwać złem. To jest czas, gdy trzeba wskazać tych, którzy działają na szkodę Rzeczpospolitej. To jest czas na dymisję rządu Donalda Tuska - mówił w Sejmie Szczerski . - Zamieniacie Polskę w kupę kamieni, czyli w gruzowisko. Jesteście jak obcy, który przyssał się do Polski i żyje jej kosztem. Nie mamy dla was współczucia, bo gardzicie Polakami. Nie znosicie Polaków i Polski, nie znosicie jej, nie znacie naszej wartości. Jesteście tutaj obcy! - grzmiał polityk.
- Jego wystąpienie to miał być Katon w połączeniu z księdzem Skargą, a wyszły łańcuchy tautologii, parapojęcia jak cepy i generalny kabaret - skwitował Lis. - Zdziwiłem się, jak ktoś powiedział, że on jest profesorem, ale jak pani Pawłowicz ma tytuł profesorski, to jest naturalne - dodał.
- Autokompromitacja opozycji, zwłaszcza PiS, ma swoją kontynuację - zauważył Wiesław Władyka z "Polityki". - Dziś będzie zgłoszone konstruktywne wotum nieufności z prof. Glińskim jako kandydatem na premiera. - To akurat porządny profesor, tylko kiepski polityk - wtrącił Żakowski. - On nie może się zorientować, że jest coraz bardziej śmieszny. Trudno, PiS chce go ostatecznie upokorzyć wiadomym z góry wynikiem głosowania - stwierdził Władyka.
Publicysta dodał, że warto zwrócić też uwagę na położenie Donalda Tuska, które po aferze podsłuchowej jest bardzo trudne. - Całe jego zaplecze się moralnie rozsypało. On jest jedynym człowiekiem, który może jeszcze uratować sytuację. Ciągnie wszystko do góry...
- Jest takim balonem na własną partią - wtrącił Żakowski. - I jego odległość od niej jeszcze się powiększyła przez tę aferę - zaznaczył Władyka.