Opisując nagrania polityków "Wprost", mocno akcentował otoczenie, w jakim prowadzone były podsłuchy. Ze szczegółami opisywał wyrafinowane potrawy zamawiane przez polityków w drogich restauracjach, od foie gras po ośmiorniczki. Dokładnie opisywał zadowolenie ministrów z faktu raczenia się drogim alkoholem. Na ten wątek zwrócił dziś uwagę w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. - Pytanie, co władza może jeść i pić za nasze pieniądze - mówił.
- Nie chciałbym skazywać polityków na surową dietę, ale gdybym był na miejscu premiera, po przeczytaniu gazet, zdobyciu informacji, które premier już ma i po załatwieniu najważniejszych spraw w Brukseli, wydałbym ogólne polecenie odebrania funkcjonariuszom publicznym kart kredytowych i przygotowania przepisów ściśle limitujących, opisujących, czemu te karty w przyszłości miałyby służyć, a czemu nie, żeby nie bulwersować opinii publicznej - wskazywał publicysta.
- Może to brzmi populistycznie, ale mam głębokie przekonanie, że demokracja, żeby trwać i funkcjonować sensownie, musi być purytańska, nie ma ratunku. Kiedy przestaje być purytańska, kiedy pojawiają się te podgrzewane fotele w limuzynach zamawianych przez instytucje publiczne, ośmiorniczki, wina w drogich restauracjach wypijane w imieniu narodu, szybko na pole walki politycznej wkracza czysty populizm dyskryminujący władzę i budujący niepotrzebne bariery między rządem a społeczeństwem - wyjaśniał Żakowski.
- Prawdopodobnie premier musi się nad taką łagodną, ale wyraźną purytańską reformą pochylić. Nie chodzi o to, żeby urzędnicy pracowali po ciemku, oszczędzając światło, tylko żeby najwyżsi urzędnicy nie szastali pieniędzmi, nie udawali biznesu, bo to bulwersuje ludzi i miesza urzędnikom w głowach - skwitował prowadzący Poranek Radia TOK FM.