Rafał Grupiński nie ukrywał zadowolenia z przegłosowanego wczoraj wotum zaufania dla rządu. - Oczywiście, to nie jest radość, którą należałoby się szczególnie chwalić, bo jednak zawiniliśmy. Coś się jednak stało. Nie bagatelizujemy tego - zaznaczył. - Wszyscy płacimy pewien koszt jako PO, jako środowisko polityczne z powodu tych taśm - dodał.
Zdaniem szefa klubu PO Donald Tusk w sprawie taśm "Wprost" "wybrał odpowiedzialność za państwo". - Czyli nie uległ szantażowi. Nie podjął decyzji personalnych pod wpływem nielegalnych podsłuchów - stwierdził Grupiński. - Co nie znaczy, że takie decyzje za jakiś czas nie zostaną podjęte - podkreślił.
Polityk PO zaznaczył, że "wczorajsze głosowanie raczej uspokoi opinię publiczną". - W tym sensie, że nie ma kryzysu politycznego w państwie. Jest kryzys wizerunkowy pewnych polityków. To rzeczy mocno rozdzielne - powiedział.
- Koalicja obnażyła słabość opozycji. Na etapie parlamentarnej próby odwołania rządu sprawa jest zamknięta. Nie zamyka jednak samej sprawy taśm i jej konsekwencji - powiedział z kolei na antenie TVP Info Grzegorz Schetyna. - Zadanie dla PO to teraz umieć to wszystko skomentować, ocenić i za niektóre rzeczy przeprosić - dodał.
- Ta sprawa jest bulwersująca - przyznał były marszałek Sejmu. - Nawet jeżeli nie ma wprost złamania prawa, to jesteśmy winni wyborcom, obywatelom pełny opis tej sytuacji - podkreślił.
- To jest pytanie o jakość klasy rządzącej i PO nie może uciec nawet od trudnych odpowiedzi. Elementarna wiarygodność klasy politycznej jest niezbędna - zaznaczył Schetyna.
Chcesz wiedzieć więcej o aferze taśmowej "Wprost"? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS