Eksperci o sondażu TNS Polska: "Niemiarodajny", "Wskazuje tylko tendencje"

- Poczekałbym, aż trochę opadnie kurz. Nawet przy mało prawdopodobnym scenariuszu wcześniejszych wyborów - a te wybory odbyłyby się najwcześniej za trzy-cztery miesiące - ludzie zdążą trochę ochłonąć i przemyśleć swoje preferencje polityczne. Nie przywiązywałbym dużej wagi do wyniku sondażu przeprowadzonego w środku zamieszania. Ciekawsze będą sondaże na początku lipca. Oczywiście jeśli w międzyczasie nic się nie wydarzy - skomentował dla nas Łukasz Lipiński z Polityka Insight.

Według najnowszego sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP1 poparcie dla PiS wynosi 31 proc., dla Platformy - 24 proc. Do Sejmu dostałyby się jeszcze trzy ugrupowania - Kongres Nowej Prawicy z poparciem na poziomie 10 proc., 8 proc. ankietowanych zadeklarowało oddanie swojego głosu na SLD, zaś 5 proc. - na PSL.

Do Sejmu nie dostałby się Twój Ruch, na który zagłosowałoby 4 proc. ankietowanych. Zarówno Polska Razem, jak i Solidarna Polska mają po 2 proc. poparcia, zaś 13 proc. respondentów nie wie, na kogo oddałoby swój głos.

Wizerunek PO? "Kamieni kupa"

Dr Norbert Maliszewski, ekspert od marketingu politycznego wskazał na trzy tendencje, które pokazał dzisiejszy sondaż - Kryzys wizerunkowy PO, korzyści tej sytuacji dla PiS i dalszy wzrost popularności Kongresu Nowej Prawicy. - Kamieni kupa pozostaje z wizerunku PO. Inne badania, które realizowałem, pokazują, że Platforma zajmuje ostatnie miejsce pod względem takich cech jak uczciwość, wiarygodność i realizowanie potrzeb zwykłego Kowalskiego - stwierdził. Jak tłumaczył dalej, "rewolucja moralna PiS" przysparza korzyści tej partii. - Najbardziej widoczną tendencją jest to, że pomimo skandalicznych wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego, partia ta zyskuje w sondażach. Czyli nadal działa ten mechanizm, według którego młodzi ludzie, niezadowoleni z obecnego systemu głosują na Kongres Nowej Prawicy. To jest tendencja niekorzystna społecznie - dodał.

Koalicja PiS z Korwin-Mikkem

- Straszenie koalicją PiS z Kongresem Nowej Prawicy to przekaz, który PO forsuje już od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Platforma mówi, że taka koalicja jest możliwa i jest jedyną partią, która mogłaby zapobiec takiemu scenariuszowi - dodał Lipiński.

Zwrócił też uwagę na "house effect" firm badawczych. - TNS zazwyczaj nieco nadreprezentuje PiS. To, że PiS ma taką przewagę w tym sondażu, nie oznacza, że dokładnie taki byłby wynik wyborów, gdyby te odbyły się dzisiaj - zauważył.

Więcej zdecydowanych wyborców

Uwagę w sondażu TNS może zwracać niewielka liczba osób niezdecydowanych. Ekspert Polityka Insight tłumaczył jednak, że w sondażach TNS liczba niezdecydowanych jest zawsze mniejsza niż w innych sondażach. - Ta pracownia dopytuje niezdecydowanych i przy nazwie partii wymienia nazwisko lidera. Dzięki temu ankietowani częściej określają swoje preferencje - powiedział Lipiński i dodał, że ludzie są też bardziej zdecydowani, bo niedawno głosowali w wyborach do PE.

- Dodatkowo, w przypadku mocno opisywanej w mediach afery, większa liczba osób mogła zdecydować się na poparcie partii opozycji, a zwłaszcza antysystemowej partii Janusza Korwin-Mikkego - stwierdził.

"Kiedy opadną emocje"

- Dziś słyszymy, że być może potencjalny sprawca owych nagrań i inicjator szantażowania opinii publicznej jest znaleziony. To i ewentualna reakcja premiera w postaci dymisji mogą sprawić, że te tendencje widoczne w dzisiejszym sondażu niekoniecznie będą kontynuowane - stwierdził i zauważył, że prawdziwym sprawdzianem będą dopiero sondaże wrześniowe. - Wtedy, kiedy już opadną emocje, dowiemy się, na ile trwałe były te zmiany sondażowe - podsumował Maliszewski.

Więcej o: