Latkowski na blogu uchyla zaledwie rąbka tajemnicy tego, czego możemy spodziewać się po nowym numerze jego tygodnika, który trafi do kiosków w poniedziałek.
- Na dalszych stronach gazety znajdują się teksty opisujące prace dziennikarzy, a także stenogramy kolejnych nagrań. Będą im towarzyszyć taśmy. Nie opublikujemy ich jednak w całości - nie ujawnimy żadnych wątków dotyczących życia prywatnego bohaterów. Nagrania zaś w całości przekażemy organom ścigania, jeśli o to wystąpią - napisał Latkowski.
Zaznaczył też, że publikowanie przez jego redakcję nagrań, które mogą przewrócić do góry nogami polską scenę polityczną, ma mocne uzasadnienie. - Ujawniamy je, bo paradoksalnie tylko w ten sposób można chronić państwo. Państwo, nie władze - zaznacza Latkowski.
- Naszą rolą nie jest ochrona władzy. Żadnej władzy. Naszą rolą jest za to pokazywanie, gdzie państwo działa źle. Albo nie działa wcale. Pisanie prawdy, nawet jeśli jest bolesna. Obraz, jaki wyłania się z tych nagrań, to kubeł lodowatej wody dla wielu osób. Czy zła, o którym nie wiemy, nie ma? Nie, pozostaje złem. Tylko nie ma nad nim kontroli. Tak to rozumiemy - tłumaczy.
Już wcześniej zaś na Twitterze szef działu śledczego tygodnika "Wprost" Michał Majewski informował o tym, kogo dotyczyć będą kolejne publikacje.
Oto cały wpis Sylwestra Latkowskiego na blogu.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS