W całej aferze taśmowej wiele osób wskazuje na zasadniczy problem: że szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wciąż pozostaje Bartłomiej Sienkiewicz. I że zajmuje się tym samym swoją sprawą - w końcu był jedną z nagranych osób. Jednak zdaniem Tomasza Lisa z "Newsweeka" premier nie powinien go dymisjonować.
- Nie życzę sobie, żeby premier 40-milionowego kraju grał według partytury podstawionej przez jakichś klientów, którzy łamią prawo w tym kraju, nielegalnie nagrywają, a potem podrzucają wybrane materiał tzw. dziennikarskie. Chociaż to nie są żadne materiały dziennikarskie, tylko zapis podsłuchów. I tak to nazywajmy - mówił Lis w TOK FM.
Brak dymisji, zdaniem Lisa, nie musi jednak oznaczać, że Sienkiewicz ma się zajmować tą sprawą. - Powinien zostać wysłany na przynajmniej miesięczny urlop i nie powinien dotykać tego w żaden sposób - podkreślił publicysta.
- Ja jednak byłbym za tym, żeby dymisja nastąpiła - oponował Wiesław Władyka. - Najlepiej, żeby było to w minioną niedzielę na własną prośbę ministra. Po to, żeby on był całkowicie wyłączony z tej sprawy. Wydaje mi się, że ludzie zrozumieliby, gdyby premier oświadczył, że Sienkiewicz zawiódł jako szef służb. Dał się podsłuchać i to wystarczy - podkreślił.