"To nie paragrafy i negocjacje zdecydowały o wyniku awantury, tylko siła mięśni. To niebywale niepokojące"

- Niezależnie od tego, co wynika z wielu komentarzy, które można znaleźć w prasie, jest coś poruszającego i niebywale niepokojącego w fakcie, że to siła mięśni decydowała o wyniku awantury w redakcji "Wprost" - mówiła w Poranku TOK FM Agnieszka Lichnerowicz.

Lichnerowicz odnosiła się do - słynnego już - zdjęcia, na którym widać, jak funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego próbują wyrwać komputer Sylwestrowi Latkowskiemu. - "Super Express" i "Fakt" epatują tym poruszającym zdjęciem, gdy funkcjonariusze ABW szarpią redaktora naczelnego tygodnika "Wprost" - opisywała prowadząca Poranek.

- Niezależnie od tego, co wynika z wielu komentarzy, które dzisiaj można znaleźć w prasie, to jest coś poruszającego i niebywale niepokojącego w fakcie, że o wyniku tej awantury nie zdecydowały paragrafy czy negocjacje, ale siła mięśni - podkreśliła.

- Skończyło się przecież tak, że Latkowski nie wydał swojego laptopa i nośnika pamięci dlatego, że zdołał go obronić siłą własnych mięśni i w momencie, gdy trwała szarpanina, do pomieszczenia wpadło kilku polityków, a za nimi kamery i dziennikarze - zauważyła Lichnerowicz. - To uniemożliwiło dalsze wyrywanie z rąk Latkowskiego tego laptopa. To zdjęcie jest poruszające.

Więcej o: