Skąd porównanie restauracji Sowa i Przyjaciele do Pędzącego królika? W tej ostatniej zdaniem Mariusza Kamińskiego nastąpił przeciek, w wyniku którego zostały ostrzeżone osoby podejrzane o nielegalny lobbing przy ustawie hazardowej.
A pierwsza - Sowa i Przyjaciele? - Popularne miejsce spotkań polityków i biznesmenów. Jej przewaga nad innymi? Można podjechać od tyłu i wejść do VIP roomu bez przechodzenia przez główną salę. Właśnie tu doszło do dwóch spotkań, z których nagrania posiadamy - tak swój tekst o aferze podsłuchowej zaczyna "Wprost". Tygodnik dotarł do nagrań z nielegalnych podsłuchów spotkań polityków. Po ich ujawnieniu wybuchła afera. Niektórzy politycy domagają się nawet dymisji rządu.
Sama restauracja o swoim pokoju dla VIP-ów pisze: "Ekskluzywny salonik, posiada miejsca przy stole dla 10 osób. Idealny na spotkania biznesowe. Zapewnia indywidualną obsługę, kameralną atmosferę, możliwość odtwarzania muzyki, podłączenia iPhone'a do doku i przeprowadzenia prezentacji na monitorze 42''. VIP room posiada wygodny kącik z sofami i stolikiem kawiarnianym oraz dogodne, bezpośrednie wejście z zewnątrz. Toaleta wyłącznie do dyspozycji gości VIP roomu".
Salonik VIP w restauracji Sowa i Przyjaciele (Fot. www.sowaiprzyjaciele.pl )
Restauracja Sowa i Przyjaciele została otwarta we wrześniu 2012 roku w miejscu dawnej Karczmy Słupskiej na rogu ulic Gagarina i Czerniakowskiej. Jej szefem jest Robert Sowa, znany polski kucharz, felietonista i autor książek kulinarnych. Występuje też w telewizyjnych programach kulinarnych. W przeszłości był kucharzem reprezentacji polski i szefem kuchni hotelu Sobieski.
Z zimnych przystawek restauracja proponuje nam m.in. plastry rolady z maiasa holenderskiego z racuszkami ziemniaczanymi, kwaśną śmietaną i czerwonym kawiorem (36 zł), z zup możemy spróbować np. zupę krem z pieczonych pomidorów malinowych z guacamole i kolendrowym pesto (26 zł), a wśród mięs znajdziemy m.in. pieczoną kaczkę z glazurowanymi w śliwowicy łąckiej gruszkami, buraczkami, purée pietruszkowym i sosem imbirowym (61 zł) czy antrykot z wołowiny argentyńskiej podany z purée truflowym, smażonymi rydzami na maśle i sosem porto lub bearnaise (98 zł).
- Ten ogromny dom restauracyjny [...] rzeczywiście przypomina wielopokładowy statek. Są w nim sale ogólnodostępne, są chambres separees, wielki skład wina i obszerne zaplecze. Jest imponująca karta oprawiona u introligatora niczym drogocenny album, jest mnóstwo dobrych intencji i jeszcze więcej personelu. I tylko brakuje duszy - pisał w jednej z recenzji Maciej Nowak. Smakosza jedzenie nie zachwyciło, choć napisał, że desery są znakomite.
Po wybuchu afery kierownictwo restauracji natychmiast wydało oświadczenie , w którym pisze, że "nie odpowiada za nielegalne działania podejmowane przez nieznane nam osoby" oraz że restauracja "nie zajmuje i nigdy nie będzie zajmować się polityką". Właściciel zapowiada też "podjęcie kroków prawnych w celu ochrony klientów i dobrego imienia restauracji oraz wyjaśnienia okoliczności tych wydarzeń".