We wtorek Sejm na tajnym posiedzeniu odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, oskarżanemu przez prokuraturę o przekroczenie uprawnień. Szybko wyszło na jaw, że z dokumentem, nad którym głosowano, zapoznało się tylko dziewięciu posłów. - Posłowie z różnych klubów mówili, że nie zrozumieli, nad czym głosowali - przyznał wczoraj w Poranku Radia TOK FM Grzegorz Schetyna z PO.
Dziś "Gazeta Wyborcza" pisze o dziesięciu posłach , którzy przeczytali wniosek prokuratury w tajnej kancelarii Sejmu. Okazuje się jednak, że dokumentu nie znał nawet Paweł Sajak z Twojego Ruchu, który... był sprawozdawcą wniosku z komisji regulaminowej i rekomendował posłom odebranie Kamińskiemu immunitetu.
Markowski: Powstaje wrażenie, że posłowie uczestniczą w czymś, czego nie rozumieją >>>
"Nie jestem sędzią i na szczęście nie muszę podejmować decyzji, czy pan poseł jest winny czy nie, dlatego nie widziałem potrzeby zapoznawania się z materiałami operacyjnymi prokuratury" - napisał dziennikarzom "Gazety Wyborczej" Sajak w SMS-ie.
- Nic pan nie musi, panie Sajak. Posłem też pan nie musi być, bez szkody dla polskiego parlamentu - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Tomasz Sekielski. - I dotyczy to wielu wybrańców narodu, którzy zachowują się jak stado osłów, choć nie wiem, czy nie obrażam tych zwierząt. W każdym razie 450 posłów, którzy nawet nie zerknęli do wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Kamińskiemu wyznaje zasadę, że ignorancja to siła, a ich rolę w Sejmie, z małymi wyjątkami, można sprowadzić do roli maszynki do głosowania - podsumował publicysta.