Gozdyra zamieściła w poniedziałek zeskanowany fragment tekstu Magdaleny Rigamonti z aktualnego wydania "Wprost". Jej wpis skomentował Michał Majewski, szef działu śledczego i biznes we "Wprost". "Jaki jest paragraf na fotografowanie całych szpalt tekstu i wrzucanie ich na tt [Twittera - red.]? Chazan, Wprost. Dla mnie czyste złodziejstwo" - napisał.
Po burzliwej wymianie zdań, dziennikarka oznajmiła: "Zakończyliśmy dialog. Podobnie jak ja kończę prenumeratę Wprost", po czym usunęła wpis z fragmentem artykułu.
Wpis Agnieszki Gozdyry
Wpis Agnieszki Gozdyry Fot. Twitter.com fot. Twitter.com
Wpis Michała Majewskiego
Wpis Michała Majewskiego Fot. Twitter.com fot. Twitter.com
- Decyzję podjęło kierownictwo kanału Polsat News i ma ona związek zarówno z samą kwestią publikacji artykułu, jak i dyskusji w jakiej brała udział Agnieszka - mówił o zawieszeniu Gozdyry Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Nie po raz pierwszy kierownictwo stacji interesuje się twitterowymi dyskusjami Gozdyry. W ubiegłym roku ostro dyskutowała z Grzegorzem Wszołkiem, blogerem Salon24.pl. "Wylecz się z pryszczy okresu dojrzewania", "Zainwestuj też w antyperspirant", "Nie muszę znosić siusiumajtka, których poucza wszystkich wokoło" - pisała do Wszołka. Nie poniosła jednak żadnych konsekwencji.
Jak zauważa serwis Wirtualne Media, Polsat nie opracował jak dotąd reguł zachowania dziennikarzy w mediach społecznościowych.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS