We wtorek Sejm na tajnym posiedzeniu głosował nad uchyleniem immunitetu Mariusz Kamińskiego, byłego szefa CBA, oskarżonego przez prokuraturę o nadużycie uprawnień. Choć sam Kamiński przyznawał, że idzie na ścięcie, nieoczekiwanie posłowie obronili go , a w mediach zaczęli mówić o wstrząsających, lecz tajnych, informacjach, jakich udzielił im na sali Kamiński na temat Aleksandra Kwaśniewskiego i jego majątku. Szybko okazało się też, że jedynie 9 posłów zapoznało się z wnioskiem prokuratury , nad którym głosowano. A śledczy mają się zająć kwestią przecieków z tajnych obrad .
Grzegorz Schetyna: Nie jestem zwolennikiem, mówię tylko, że trzeba się zapoznać z uzasadnieniem takiego wniosku i poważnie go rozważyć. Nie możemy być zakładnikami sytuacji, która miała miejsce przedwczoraj w Sejmie. Miota się oskarżenia na temat byłego prezydenta i pozostaje to bez odpowiedzi.
- Nie, ale potrzebne jest ujawnienie ustaleń CBA i prokuratury.
- Tak chciał PiS i tak chciał to Kamiński przedstawić w swoim przemówieniu. I to mu się udało. Rzeczywiście głosowaliśmy sprawę uchylenia immunitetu wobec wielokrotnego łamania prawa przez Kamińskiego.
- Wiele osób z różnych klubów mówi, że nie zrozumiało, nad czym głosowało. Taka jest prawda.
- Dziewięć osób z komisji regulaminowej. Ja zapoznałem się z jawnym uzasadnieniem, ono jest wystarczające. To wszystko jest szukaniem wyjaśnień i usprawiedliwień swoich zachowań. Mówię tylko, że to był błąd parlamentu, błąd posłów. Ale nie możemy teraz zajmować się przeciekami z tego posiedzenia.
- Dobrze, że to jest w mediach. Ale prokuratura powinna mieć inicjatywę, powinna być obecna na tajnym posiedzeniu i zabrać tam głos, opisać razem z przedstawicielem komisji regulaminowej, czego dotyczy głosowanie. Powtórzyć posłom, nad czym głosują. Bo byliśmy świadkami 40 min wystąpienia Kamińskiego i 1,5 min wystąpienia szefa komisji regulaminowej. Trzeba spokojnie, ale twardo wyciągać konsekwencje z tych zachowań, braku wyobraźni.
- Dziś posiedzenie zarządu krajowego PO, pewnie także prezydium klubu. Trzeba rozmawiać z tymi ludźmi.
- Nie jestem członkiem zarządu, nie chcę wyręczać kolegów. Ale w sytuacjach trudnych głosowań oczekiwania od klubu PO, od posłów są największe. I największe brzemię odpowiedzialności.
- Miał swoje obowiązki. Nie wszystko leży na barkach szefa partii. Zdumiało mnie natomiast postępowania wicepremiera Piechocińskiego, który siedział na sali...
- Nie słyszałem.
- Głosowanie nad zdjęciem immunitetu nigdy nie jest jednorodne. To dotyczy wszystkich klubów. Ale ta sprawa była stricte polityczna.
- Chcieli sobie wytłumaczyć i usprawiedliwić, że przewaga jest oczywista, a sprawa techniczna, więc dlaczego ja się muszę do tego dokładać? Wiadomo, jak wyszło.
- Odnosiłem takie wrażenie na sali sejmowej, widząc eksplozję entuzjazmu. Nieuzasadnionego, bo sprawa nie jest zakończona. Ale przedwczorajszy dzień jest symbolem, że Sejm nie zdał tego egzaminu. Nie wystarczy mieć odwagę i prężyć muskuły na briefingach przed dziennikarzami, trzeba wykazać się odwagą w procedurze sejmowej, w komisji czy na posiedzeniu plenarnym. Przedwczoraj widzieliśmy to wyraźnie.