Historia Snowdena i największego w dziejach skandalu podsłuchowego. Przeczytaj książkę >>
Edward Snowden nie znalazł się w Rosji na skutek zaistniałych okoliczności, co zawsze podkreślał. Jak donoszą niemieckie media ("Bild", portal n-tv), były współpracownik amerykańskiej agencji wywiadowczej NSA dużo wcześniej był na oku rosyjskiego wywiadu.
Borys Karpiczkow, były major KGB, w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu dziennikowi "Sunday People" twierdzi, że agenci rosyjskiego kontrwywiadu SWR już sześć lat przed zdemaskowaniem przez Snowdena działalności amerykańskiej agencji bezpieczeństwa NSA mieli na oku tego informatyka.
Karpiczkow w latach 80. XX w. pracował na Łotwie jako agent KGB. Po 15 latach tajnej działalności, niezadowolony z korupcji szerzącej się w tajnej policji FSB, pod koniec lat 90. XX w. zbiegł do Wielkiej Brytanii. Twierdzi, że kiedy Snowden w roku 2007 jako agent CIA pracował w dyplomatycznym przedstawicielstwie USA w Genewie, Rosjanie już wtedy uznali, że można spodziewać się po nim, że kiedyś zmieni front, i założyli mu teczkę. W czerwcu 2013 r., kiedy Snowden uciekł do Hongkongu, Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWR) skaperowała go.
- Podający się za dyplomatów rosyjscy agenci przekonali go, by złożył wniosek o azyl w Rosji - twierdzi były agent KGB. Ledwo samolot ze Snowdenem na pokładzie wylądował na lotnisku Szeremietiewo, a już SWR poinformował amerykańskie władze o miejscu pobytu Snowdena. Amerykanie natychmiast unieważnili jego amerykański paszport i rozesłali międzynarodowy list gończy.
- To był trik i Snowden dał się na niego nabrać - twierdzi Karpiczkow w wywiadzie dla brytyjskiej prasy. Obecnie władze Rosji mają dostęp do wszystkich informacji posiadanych przez demaskatora. - Należy się spodziewać, że żadnym problemem nie będzie przedłużenie Snowdenowi wizy wygasającej z końcem lipca br. - twierdzi były agent, zaznaczając, że od swych dawnych kontaktów dowiedział się, że Snowden ma przez następne trzy lata pozostać w Rosji.
- Pozostanie w Rosji tak długo, aż rosyjski wywiad nie dostanie wszystkiego, czego chce - uważa Karpiczkow. Jak twierdzi, tajnym służbom najbardziej zależy na informacjach o szyfrowaniu i deszyfrowaniu informacji.
Były agent zdradza także miejsce pobytu amerykańskiego demaskatora. Ma on ponoć mieszkać na obrzeżach Moskwy, na osiedlu kontrolowanym przez FSB, i dwa razy w tygodniu spotykać się z funkcjonariuszami FSB przy suto zastawionym stole. Pierwsze słowa, jakich Snowden nauczył się po rosyjsku, miały brzmieć "kieliszek wódki" i "kac".
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''
Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS