"Wprost" opisuje historię 38-letniej kobiety , która nosi w brzuchu dziecko z szeregiem wad głowy, twarzy i mózgu. Jest tak chore, że leczenie jest niemożliwe, a po narodzinach umrze. Jednak prof. Bogdan Chazan, znany ginekolog, nie zgodził się na aborcję. Tygodnik pisze, że lekarz nie wskazał innego szpitala, w którym można byłoby wykonać zabieg, wręcz zwlekał z niezbędnymi procedurami tak, że termin legalnej aborcji minął. Prof. Chazan zasugerował matce adopcję lub hospicjum dla dziecka.
- Czuję tu bezradność. Prawo jest prawem i w tak dramatycznych sytuacjach kobieta ma prawo do samodzielnego podjęcia decyzji, czy usuwa ciążę - mówiła w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska. - Deklaracja sumienia to jeden z większych problemów, przed jakimi stoimy - przyznała publicystka.
- Rozumiem konflikt sumienia lekarzy, uważam aborcję za zło, sama chętnie namawiałabym do oddania dziecka do adopcji - zastrzegła Wielowieyska. - Niemniej są sytuacje skrajne, dramatyczne, w których lekarze muszą mieć świadomość, że wykraczają daleko poza prostą deklarację sumienia - zaznaczyła publicystka.
Tymczasem w "Rzeczpospolitej" Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, broni klauzuli sumienia i powołujących się na nią lekarzy. "Jeżeli jakikolwiek katolicki lekarz zostanie ukarany za to, że nie chce wykonać zabiegu niezgodnego z jego sumieniem, do czego namawia rząd pani marszałek Wanda Nowicka, to będzie to szykanowanie z powodu światopoglądu. My tych ludzi będziemy bronić" - mówi.
"Jesteśmy przeciwni terrorowi, który jest w tej chwili stosowany wobec lekarzy broniących wolności własnego sumienia. Zresztą skoro w modzie są lewicowe coming outy, to dlaczego nie prawicowe?" - zastanawia się Czarnecki. Jego zdaniem emocje wokół klauzuli są "sztucznie podsycane" przez PO jako "ucieczka od oceny jej marnych rządów".
Cały reportaż w najnowszym "Wprost".