Zielone Świątki wywodzą się od przedchrześcijańskiego słowiańskiego święta majowego zwanego "Stado", podczas którego radowano się z przyjścia wiosny. W południowej Polsce przyjęła się nazwa Sobótki, na Podlasiu - Palinocki od ognisk palonych przez całą noc na polach aż do rana.
Święto to łączyło się z radością, tańcem, zabawą, a jego charakterystycznym zwyczajem było - i w wielu regionach Polski jest nadal - majenie domów.
Ozdabianie domostw świeżymi, zielonymi gałązkami, np. wierzby i brzozy, miało w myśl ludowych wierzeń uchronić przed urokami rzucanymi przez złe duchy i zapewnić urodzaj i dobre zbiory z pól. Gałęzie ustawiono przy wejściach do domów i budynków gospodarskich, bramach, furtkach i płotach.
Dziś "Zielone Świątki" to potoczna nazwa ważnego święta w Kościele katolickim - Zesłania Ducha Świętego. W tradycji chrześcijańskiej ten 49. dzień po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa uważa się za początek Kościoła. Według Dziejów Apostolskich na zebranych w wieczerniku uczniów Chrystusa zstąpił wówczas Duch Święty. Mieli oni dzięki temu otrzymać dary duchowe, tzw. charyzmaty, i zaczęli mówić w różnych językach - co umożliwiło im działalność misyjną w obcych krajach i szerzenie chrześcijaństwa.
Obecnie w Polsce pierwszy dzień Zielonych Świątków, zgodnie z ustawą z dn. 18 stycznia 1951 r., jest wolny od pracy - to jeden z 13 dni takich w roku przyjętych przez ustawodawcę, gdy obowiązuje zakaz handlu.
Oznacza to m.in., że zamknięte będą duże sklepy, w tym hipermarkety, galerie handlowe, mniejsze i większe sklepy sieciowe. Działać mogą jedynie te miejsca, w których za ladą stanie sam właściciel. Planujący duże zakupy będą musieli zdążyć je zrobić w sobotę.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS