- Jest absurdem, że w klinice, gdzie w jednej sali rodzą się dzieci, w innej sali się te dzieci zabija - powiedział Terlikowski. - Jeżeli koniecznie chcemy tworzyć miejsca, w których zabija się ludzi, to stwórzmy kliniki killerów i nazwijmy je klinikami aborcyjnymi - dodał.
- Mówimy o tym, czy można zabić czy nie. I czy można zmusić lekarza, aby on zabijał - przekonywał Terlikowski. Skomentował w ten sposób dyskusję wokół klauzuli sumienia, jaka wybuchała po podpisaniu tzw. deklaracji wiary przez 3 tys. pracowników służby zdrowia. Z treści dokumentu wynika, że jego sygnatariusze uważają, iż "prawo boskie ma pierwszeństwo nad prawem ludzkim". Ma gwarantować lekarzom m.in. odmowę wykonania aborcji, czy eutanazji.
Podpisy po deklaracją były zbierane przez internet, jak również w czasie jasnogórskiego spotkania pracowników służby zdrowia. Przeciw deklaracji zaprotestowały m.in. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny SLD oraz Polska Partia Pracy. Z kolei zdaniem PiS trwa nagonka na sygnatariuszy tego dokumentu. Partia napisała w tej sprawie do Rzecznika Praw obywatelskich.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS