Dyplomatyczna choroba Kaczyńskiego? "W interesie PiS było unikanie świętowania. Choć dzięki Okrągłemu Stołowi prezes zaczął karierę"

Według Dominiki Wielowieyskiej nieobecność prezesa Kaczyńskiego na uroczystościach Święta Wolności była w interesie politycznym PiS. Bo partia konsekwentnie podważa sukcesy III RP. Ale - jak mówiła dziennikarka w TOK FM - informacja o tym, że to choroba jest powodem nieobecności, była ukłonem w stronę wyborców o mniej radykalnych poglądach. - Nie było lepszego wyjścia niż choroba - dodał prof. Wiesław Władyka.

Im więcej czasu mija od uroczystości 4 czerwca, tym więcej uwagi poświęca się nieobecności na obchodach Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS zapewniają, że powodem był pobyt w szpitalu z powodu alergii. Choć zaczęli się gubić w szczegółach. Nie wiadomo np., czy prezes Kaczyński wyszedł już ze szpital, czy też nie.

To nie pierwsza nieobecność prezesa PiS podczas ważnych uroczystości, nie uczestniczył m.in. w zaprzysiężeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale po raz pierwszy tłumaczona jest alergią.

- To alergia na sukces Polski. Jak rozumiem, jeśli prezes nie przychodzi na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, to też ma alergię - komentował Tomasz Lis w TOK FM. Redaktor naczelny "Newsweeka" nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z chorobą dyplomatyczną.

"Złoty środek"

Ale według Dominiki Wielowieyskiej z punktu widzenia interesu politycznego Prawo i Sprawiedliwość nie miało wyjścia. Trzeba było użyć argumentu dotyczącego zdrowia prezesa. - To był złoty środek. Bo z jednej strony, prezes nie chciał dać się wciągnąć w machinę świętowania, sfotografować się w otoczeniu tych wszystkich byłych i obecnych prezydentów. Ale z drugiej strony, Kaczyński nie chciał zrażać wyborów centrowych, ze środka sceny politycznej, którzy nie bojkotują obchodów i III RP - przekonywała dziennikarka "Gazety Wyborczej".

Jak podkreślała, "przekaz Kaczyńskiego adresowany był do tych, którzy nie są zadowoleni z III RP".

Zdaniem prof. Wiesława Władyki z "Polityki" Prawo i Sprawiedliwość nie miało lepszego wyjścia, niż poinformowanie o chorobie Jarosława Kaczyńskiego. - W tym dniu, 4 czerwca, celem PiS było szybkie zapomnienie o Święcie Wolności. Ale muszę przyznać, że z przykrością przyjmuję takie zachowanie. Bo poważny polityk nie powinien wypisywać się z takich uroczystości.

Gdyby nie Okrągły Stół, nie byłoby sukcesów Kaczyńskiego?

Tomasz Lis uważa, że bojkotowanie takich wydarzeń jak obchody ćwierćwiecza wyborów z 1989 roku nie da Prawu i Sprawiedliwości sukcesu wyborczego. - W każdym normalnym kraju "złotym środkiem" jest szanowanie fundamentów państwa, a nie kwestionowanie. Jeśli w czyimś interesie politycznym jest podważanie tego, co tworzy fundamenty kraju, to starcza za cały opis tej partii i jej prezesa - stwierdził.

Szef "Newsweeka" zaliczył Jarosława Kaczyńskiego do trzech największych beneficjentów przemian, jakie przyniósł Okrągły Stół. - Przecież prezes został 4 sierpnia 1989 roku senatorem. To dzięki Okrągłemu Stołowi zaczął wielką karierę polityczną, a był przecież premierem, szefem RBN i ministrem w Kancelarii Prezydenta. To wielka polityczna kariera.

Kaczyński-wielki nieobecny - "Najważniejszy światowy polityk w dom, a prezesa ani widu, ani słychu" [BLOG]>>

Więcej o: