"Szczyt w Warszawie popsuje Putinowi humor. Do Normandii pojedzie skwaszony"

Nawet jeśli warszawski szczyt nie skończy się przełomowymi deklaracjami, mamy powód do zadowolenia. - To moment, kiedy oczy całego świata będą zwrócone na Warszawę. Cieszmy się - apelowała w TOK FM Anna Gielewska z "Wprost". Wielu humor może poprawić myślenie o tym, jak bardzo rozmowy w Warszawie popsują humor prezydentowi Rosji. - Władimir Putin pojedzie do Normandii w innym nastroju, niżby tej wizyty Obamy w Polsce nie było. Będzie skwaszony - uważa Kamila Baranowska z "Do Rzeczy".

Takiego spotkania Warszawa dawno nie widziała. Do stolicy na dwudniowe uroczystości z okazji 25. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku zjeżdżają przywódcy 40 państw, z Barackiem Obamą na czele.

Anna Gielewicz przekonywała w TOK FM, że "oczy całego świata będą zwrócone na Warszawę". - Bronisławowi Komorowskiemu udało się zorganizować uroczystości dużego kalibru. Obecność prezydenta USA dodaje rangi tym uroczystościom. Mimo utrudnień, jakie czekają mieszkańców stolicy, cieszmy się - apelowała dziennikarka tygodnika "Wprost".

Popsuty humor Putina

Oczywiście przy tak mocnej i długiej liście gości można oczekiwać ważnych deklaracji i zapowiedzi. Ale według Kamili Baranowskiej, nawet jeśli z dwudniowego szczytu nic konkretnego nie wyniknie, siła rażenia warszawskich uroczystości będzie bardzo duża.

- Spotkanie w Warszawie znakomicie odczyta Władimir Putin. On jest bardzo przewrażliwiony na punkcie takich uroczystości. Wizyta Obamy nie jest przypadkiem i zostanie to odpowiednio odczytane. Przypomnę, że w 2003 roku, przy okazji 300-lecia założenia Petersburga, Putin zorganizował wielką dwudniową fetę. A prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush wywinął mu numer - przyjechał dopiero na koniec, bo postanowił odwiedzić Polskę. Podobno prezydent Rosji wtedy okropnie się wściekł. Wydaje mi się, że Obama postanowił zagrać na podobnych emocjach jak Bush - oceniła dziennikarka tygodnika "Do Rzeczy".

Zdaniem Baranowskiej jeszcze w tym tygodniu będziemy mogli się przekonać, jak bardzo warszawskie uroczystości popsuły humor Putinowi. - Wydaje mi się, że pojedzie do Normandii, na 70. rocznicę lądowania aliantów, w innym nastroju niżby wizyty Obamy w Polsce nie było. Będzie skwaszony, bo to nie po jego myśli.

Przypomnijmy, Władimir Putin został zaproszony do Francji przez prezydenta Francois Hollande'a. Wiadomo, że podczas uroczystości w Normandii nie dojdzie do jakichkolwiek rozmów między prezydentami Rosji i Stanów Zjednoczonych.

Specjaliści od narzekania

Dariusz Rosiak z Polskiego Radia chciałby, byśmy warszawski szczyt potraktowali jako lek na nasze narodowe biadolenie. - Ciągle narzekamy, że nie jesteśmy doceniani. Że za symboliczny początek końca komunizmu uważa się upadek muru berlińskiego, a nie nasze wybory 4 czerwca. A teraz właśnie widać, że jesteśmy docenieni. Doceniono to, co się stało u nas 25 lat temu, oraz to, co przez te lata się wydarzyło. Bo Polska jest dziś czołowym krajem UE i istotnym graczem na europejskiej scenie politycznej. Starajmy się to docenić - zaapelował komentator "Poranka Radia TOK FM".

"Warszawa jest dziś centrum dyplomatycznym świata" - ocenia prof. Roman Kuźniar>>

Więcej o: