Wiktor Sułkowski: Zostałem przez przedstawiciela Izby Lekarskiej zaproszony na konferencję "Ból i cierpienie", która była organizowana na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Byłem tam słuchaczem jako lekarz i specjalista leczenia bólu, bo taką poradnię również prowadzę. Podczas konferencji chodziły panie z listą i zbierały podpisy.
- Jak tłumaczyły, chodziło o poprawianie świadomości lekarzy na temat bólu i cierpienia. I dlatego złożyłem podpis. Była mowa o humanizacji medycyny, o poprawie jakości życia, o problemie medykalizacji życia... Proszę sobie wyobrazić: na schodach w auli podchodzi pani i mówi tego rodzaju rzeczy. Kto tego nie podpisze? A okazało się, że jest to tzw. deklaracja wiary.
- Nie. Była to po prostu lista, na której podpisywali się różni ludzie.
- Nie przypominam sobie żadnej innej sytuacji, w której cokolwiek takiego podpisywałem. Czuję się zmanipulowany. Tak nie może być. Dlatego zależy mi, żeby w mediach pojawiło się moje sprostowanie. Nie jestem katolikiem, wychowałem się w wierze prawosławnej, a obecnie nie mam z religią żadnych związków. Moje poglądy można określić jako ateistyczne i antyklerykalne. Nie zgadzam się z tą deklaracją. Jest całkowicie sprzeczna z moimi przekonaniami. Dlatego nie zgadzam się na publikowanie mojego nazwiska w takim kontekście.
''Medycy podpisali deklarację, że srebrniki nadal brać będą, ale leczyć - nie'' [BLOG] >>>
- Lekarze podpisywali się pod sześciopunktową "deklaracją wiary lekarzy" - jako wotum wdzięczności za kanonizację Jana Pawła II, która jest pomysłem Wandy Półtawskiej, lekarza i wieloletniej przyjaciółki Karola Wojtyły, późniejszego papieża. Jak wynika z zapisów deklaracji, na jej podstawie lekarze chcą odmawiać wykonywania aborcji, przepisywania antykoncepcji, a także przeprowadzania zabiegów in vitro. Nie zgadzają się też na udział w zabiegach zmiany płci.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS