Zbadano nową chorobę przenoszoną przez kleszcze. Jest trudna do wykrycia, ale łatwa do wyleczenia

Bakteria odkleszczowa Candidatus Neoehrlichia mikurensis, odkryta w 2010, jest szczególnie groźna dla ludzi z upośledzoną odpornością - wywołuje u nich skrzepy i zatory. Zespół naukowców pod kierownictwem Christine Wenneras z Sahlgrenska Akademie w Goeteborgu opublikował wyniki swoich badań w fachowym czasopiśmie "Clinical Infectious Diseases".

Międzynarodowy zespół europejskich naukowców, który zbadał schorzenia wywołane przez bakterię odkleszczową, zaznacza, że schorzenia te są trudne do wykrycia, ponieważ objawy mogą być mylnie interpretowane przez lekarzy.

Bakterie Neoehrlichia mikurensis występują w Europie i Azji i przenoszone są przede wszystkim przez kleszcze. Do tej pory znanych jest 19 przypadków zachorowań. Naukowcy ze Szwecji, Niemiec, Czech i Szwajcarii przejrzeli się bliżej 11 przypadkom i ustalili typologię chorych.

Ludzie obarczeni największym ryzykiem zakażenia mają ponad 50 lat, cierpią albo na chorobę hematologiczną, albo reumatyczną i przechodzą aktualnie terapię immunosupresyjną, np. chemioterapię lub terapię kortyzonem - wyjaśnia Christine Wenneras.

Rozpoznanie po dwóch miesiącach od ukąszenia

W raporcie kompilującym dane kliniczne i laboratoryjne uwzględniono zarówno przypadki opublikowane (6), jak i nieopublikowane (5) z lat 2010-2013. Mediana wieku pacjentów, głównie mężczyzn (8), wynosiła 67 lat. Chorzy mieszkali w Szwecji, Szwajcarii, Niemczech i Czechach. Prawie wszyscy (10) przeszli terapię immunosupresyjną, a u większości (8) przeprowadzono splenektomię (usunięcie śledziony). Kontakt z kleszczem przypominała sobie mniej niż połowa chorych. Rozpoznanie infekcji następowało zazwyczaj po dwóch miesiącach od ukąszenia

Bakterii nie da się hodować, więc nie wychwytują jej rutynowe badania

Nie ma danych dotyczących częstości występowania neoehrlichiozy u ludzi. Powodem jest przede wszystkim trudność wykrycia infekcji. Bakterii nie da się hodować, a to oznacza, że nie jest ona wychwytywana przez rutynowe badania diagnostyczne. Co więcej, objawy są zwodnicze: u kilku pacjentów występowały np. zakrzepy w nogach lub naczyniach głowy i nie powiązano tego z zakaźną przyczyną. Inne typowe symptomy, takie jak gorączka, bóle mięśniowe i stawowe, mogą być wywoływane przez pierwotną chorobę.

Nie wiadomo też prawie nic o tym, jak infekcja wpływa na zdrowych ludzi, którzy nie przyjmują immunosupresantów. Po zdiagnozowaniu neoehrlichiozy pacjent zdrowieje całkowicie po leczeniu antybiotykami, zazwyczaj doksycykliną.

Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''

embed
Więcej o: