Do eksplozji na pokładzie tankowca doszło przy południowo-wschodnim wybrzeżu Japonii, w pobliżu portu Himeji - informuje " Guardian ". Czterech członków ośmioosobowej załogi doznało poważnych poparzeń. Ratownicy wciąż szukają kapitana jednostki, który zaginął po wybuchu.
- Przyczyny eksplozji są niejasne - mówi rzecznik japońskiej straży przybrzeżnej Koji Takarada. Dodaje, że w momencie wybuchu załoga wykonywała prace na pokładzie jednostki. Statek stał wówczas w miejscu. W momencie wypadku nie przewoził ładunku ropy. - Tankowiec był praktycznie pusty - powiedział Akihiro Komura, przedstawiciel armatora Shoko Maru.
Jak dodaje Komura, przyczyną wybuchu mogła być iskra ze szlifierki, której używał jeden z członków załogi. Sprawa wciąż jest badana. Wszyscy członkowie załogi to Japończycy.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS