- Ta deklaracja lekarzy, że zasady wiary zawsze będą im towarzyszyć jako rzecz nadrzędna, idzie w bardzo niebezpiecznym kierunku. To groźne szczególnie dla zdrowia reprodukcyjnego kobiet - twierdzi Karolina Więckiewicz.
W jej ocenie jest to element systemowego już działania pokazującego, że kobiety chcące np. zadecydować o kwestiach własnej rozrodczości, zawsze będą stały niżej niż przekonania religijne lekarzy. - I sugeruje, że katolicki system zasad stoi w sprzeczności z potrzebami i prawami kobiet - mówi dla Tokfm.pl.
- To poszerzenie niebezpiecznych założeń klauzuli sumienia. Nikt nie chce odbierać lekarzom prawa do jej stosowania, ale wiadomo, że jeżeli jakieś praktyki mogą być niezgodne z sumieniem lekarza, to są to głównie świadczenia związane ze zdrowiem reprodukcyjnym kobiet. Także w kontekście nadużyć - podkreśla prawniczka.
Zdaniem Karoliny Więckiewicz "przez rozszerzanie klauzuli to prawo konkretnego lekarza do np. odmówienia wykonania aborcji nabiera cech systemowych". - Ten konflikt moralny lekarza, który powinien mieć wymiar jednostkowy, osobisty i bardzo konkretny, zostaje wyniesiony na regułę ogólną - twierdzi. - To element narzucania własnej woli, systemu wartości, wręcz indoktrynacji - dodaje.
Innymi słowy, jak przekonuje prawniczka, "ta deklaracja stawia własne przekonania lekarzy, zasady wiary, które nie są uniwersalne (a reprezentowane przez sporą grupę lekarzy), ponad nie tylko z ustawowymi zasadami wykonywania zawodu, ale zasadami etyki zawodowej, przysięgą Hipokratesa, deklaracją kierowania się dobrem pacjenta". - Często będąc z nimi w sprzeczności - podkreśla.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS