Nasza dziennikarka z Ukrainy: Poroszenko zapowiada, że nie będzie negocjował z terrorystami. "Oni chcą stworzyć drugą Somalię"

- Jestem gotów na dialog ze wszystkimi mieszkańcami Donbasu niezależnie od ich przekonań politycznych. Ale żaden cywilizowany kraj nie negocjuje z terrorystami. A my jesteśmy cywilizowanym krajem - powiedział na dzisiejszej konferencji prezydent elekt Ukrainy Petro Poroszenko.

Kwestie odzyskania Krymu i powstrzymania separatystów działających na wschodzie Ukrainy zdominowały dzisiejsze spotkanie Petra Poroszenki i Witalija Kliczki z dziennikarzami. Była na nim obecna nasza dziennikarka, Anna Pawłowska. - Pokój na wschodzie Ukrainy jest priorytetem. A jedyną możliwością, żeby go osiągnąć, jest dialog. Jestem gotowy na dialog z wszystkimi mieszkańcami Donbasu, niezależnie od ich przekonań politycznych, bo prezydent musi być prezydentem wszystkich obywateli - zapowiedział Petro Poroszenko.

Terroryści chcą drugiej Somalii

Petro Poroszenko zapowiedział amnestię dla tych ludzi na wschodzie, którzy sięgnęli po broń, ale nie brali udziału w zabójstwach. - Jeśli tylko zdecydują się złożyć broń, gwarantuję im bezpieczeństwo - powiedział. Jednocześnie zapewnił, że w przeciwnym wypadku dialog jest niemożliwy. - Żaden cywilizowany kraj nie negocjuje z terrorystami. A my jesteśmy cywilizowanym krajem - podkreślił.

Jak zaznaczył, cele separatystów są inne od oficjalnie przedstawianych. - Terrorystom obojętna jest federalizacja i status języka rosyjskiego. Chcą zrobić z Donbasu drugą Somalię, gdzie będą rządzić z karabinami w rękach - powiedział Poroszenko. - Ci ludzie nikogo nie reprezentują. I z każdym dniem, z każdym zabitym cywilem mieszkańcy Donbasu zaczynają to rozumieć. Dlaczego zabili rolnika, który jechał z zaopatrzeniem do ukraińskiego wojska? Dlaczego zabili duchownego, który wyszedł z modlitwą? Ludzie zaczynają rozumieć, że to po prostu bandyci - dodał.

Operacja antyterrorystyczna na nowo

Nowy prezydent Ukrainy zapowiedział też kontynuację prowadzonej na wschodzie operacji antyterrorystycznej, jednak w nowej formie - krótszej i bardziej efektywnej. - Operacja ma trwać godziny, a nie dwa czy trzy miesiące - powiedział. Jego zdaniem wymaga to skierowania do Donbasu najlepszych i najlepiej uzbrojonych żołnierzy.

- Żołnierz Ukrainy nie może być więcej goły, bosy i nieuzbrojony. Trzeba przywrócić godność ukraińskim żołnierzom i bojowego ducha wszystkim przedstawicielom formacji mundurowych - podkreślił. Dodał też, że modernizacja i poprawa finansowania armii będą jednym z priorytetów jego polityki, bo to jedna gwarancja stabilizacji i bezpieczeństwa kraju.

Jak będzie wyglądał nowy Donbas?

Poroszenko przedstawił też swoją wizję rozwoju wschodnich regonów kraju po zakończeniu operacji antyterrorystycznej. - Zrobię wszystko, żeby zawalczyć o zaufanie mieszkańców Donbasu. Broń może być użyta wyłącznie wobec terrorystów - zapowiedział.

Jak podkreślił, bardzo ważna będzie gwarancja pełnej swobody w posługiwaniu się językiem rosyjskim także na szczeblu oficjalnym i rozszerzenie kompetencji władz regionalnych, w tym wybór gubernatora, a nie mianowanie go przez lokalne władze. Jak zaznaczył Poroszenko, to oznacza nie tylko więcej praw, ale też większą odpowiedzialność za region, jaką wezmą jego mieszkańcy.

Poroszenko nie wykluczył też przeprowadzanie referendum w regionie. - Nie boję się żadnych referendów. Jestem gotowy na ich przeprowadzenie, jeśli tylko z ulic znikną uzbrojeni ludzie. Ale może wtedy mieszkańcy Donbasu będą woleli wybrać swoje władze w wyborach, a nie robić referendum - stwierdził.

Co dalej z Majdanem?

Witalij Kliczko już wczoraj zapowiadał, że jednym z jego pierwszych zadań jako nowego mera Kijowa będzie przywrócenie porządku i normalnego funkcjonowania w centrum miasta. A to oznacza likwidację Majdanu, co - jak wiadomo - może nie spotkać się z pozytywnym przyjęciem ze strony protestujących pozostających wciąż w namiotach. - Trzeba zadać sobie pytanie, co sprawiło, że ludzie wyszli na Majdan. Powodem było bezprawie i brak nadziei na przyszłość - komentował dziś Kliczko.

- Rozumiemy nastroje protestujących i rozumiemy ich brak zaufania do władz. Ale dziś mamy pełną lustrację, mamy nowego prezydenta, którego wybrali sami Ukraińcy i mamy legalne, nowe władze w Kijowie - tłumaczył powody, dla których Majdan powinien już zniknąć. Jak zaznaczył, nowa władza musi udowodnić ludziom, że mogą już zwijać namioty. - Tylko wtedy, gdy nasze działania będą w pełni transparentne, gdy nie będziemy bali się kontroli ze strony obywateli, będziemy mogli prosić ludzi, żeby wrócili do domów i do normalnego, pokojowego życia - podkreślił Kliczko. - Uzbrojeni ludzie muszą zniknąć nie tylko z ulic Kramatorska, Łużańska czy Gorłówki. Muszą zniknąć też z ulic Kijowa - podsumował Petro Poroszenko.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: