Rosja: jest decyzja o deportacji zespołu Behemoth. Muzycy spędzili noc w areszcie w koszmarnych warunkach

Adam "Nergal" Darski i jego zespół deathmetalowy Behemoth zostali deportowani z Rosji. Wczoraj Darski poinformował, że zespół został zatrzymany w Jekaterynburgu przez służby imigracyjne Rosji. Muzycy spędzili noc w areszcie. - Warunki były koszmarne - mówił tvn24.pl "Nergal".

Sąd Rejonowy w Jekaterynburgu nakazał deportację członków polskiego zespołu deathmetalowego Behemoth. - Polscy muzycy w ciągu 60 dni powinni zapłacić karę administracyjną, a także w rozsądnym terminie w sposób kontrolowany opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej - orzekła sędzia Jekaterina Gryn. Darskiemu i jego kolegom przysługuje prawo do odwołania się od tej decyzji w ciągu 10 dni. Nie zostaną oni ponownie umieszczeni w areszcie. Będą za to musieli - jak informuje ITAR-TASS - zapłacić grzywnę w wysokości 2 tys. rubli (ok. 200 zł) za granie koncertów bez stosownej wizy.

Zatrzymanie Behemotha

"Zostaliśmy zatrzymani przez służby imigracyjne pod pretekstem złych wiz. Kiedy powiedziałem, że nie ruszymy się z klubu bez obecności kogoś z polskiej ambasady, zagrozili, że wywiozą nas siłą. Zabrali nas busem w towarzystwie ok. 10 funkcjonariuszy do gmachu FMS [rosyjskiego urzędu imigracyjnego - red.]. Próbowaliśmy się dodzwonić do polskiej ambasady w Jekaterynburgu, ale nikt nie odbiera" - pisał wczoraj Nergal w wiadomości wysłanej m.in. do Jarosława Szubrychta, dziennikarza muzycznego.

Wczoraj rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski tłumaczył, że według Rosjan Behemoth nie miał wizy zezwalającej na wykonywanie pracy na terenie Federacji Rosyjskiej - a za taką pracę uważane jest tam granie koncertów muzycznych. Dziś, ogłaszając wyrok, sędzia stwierdziła, że polska kapela miała wizy "biznesowe". Nie wyjaśniła, dlaczego nie wystarczają one, by zagrać w Rosji tournee.

Trasa Behemotha: protesty i zakłócanie koncertów

Zespół Behemoth miał wczoraj wystąpić w Jekaterynburgu. Trwa trasa koncertowa muzyków pod nazwą "Russian Satan", w jej ramach Polacy zagrali już osiem koncertów w Rosji. W Tomsku, Chabarowsku, Władywostoku i Nowosybirsku jej koncerty były zakłócane przez protestujących aktywistów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej i środowiska nacjonalistyczne, którym nie podoba się wizerunek zespołu Behemoth. W Moskwie przeciwko koncertowi polskiego zespołu protestował ruch Wola Boża, kierowany przez znanego blogera Dmitrija Enteo. Zwrócił się on do mera rosyjskiej stolicy Siergieja Sobianina o odwołanie występu. (Behemoth odwołał go teraz - po aresztowaniu).

"Program koncertowy grupy jest nasycony elementami obrażającymi uczucia wierzących (co w Rosji jest przestępstwem), otwartymi wezwaniami do mordowania chrześcijan i palenia świątyń (czego nie można ocenić inaczej, niż jako ekstremizm), a także siejącymi nienawiść religijną i propagującymi brutalność wśród młodzieży" - oznajmiła Wola Boża.

Polacy mieli zagrać jeszcze pięć koncertów w Rosji i po jednym na Ukrainie i Białorusi. - Mamy nadzieję, że jeszcze przyjedziemy na tournee do Rosji - oświadczył Nergal.

Zespół siedział w areszcie w fatalnych warunkach

Behemoth najpierw trafił do urzędu imigracyjnego, a potem do aresztu. - Warunki były koszmarne, ściany były wysmarowane ekskrementami, nie pozwalano nam skorzystać z toalety - powiedział tvn24.pl Nergal jeszcze przed rozprawą, na której zadecydowano o deportacji zespołu do Polski. Opisał celę, do której trafili, jako "maleńki pokoik metr na półtora" i dodał, że muzykom nie pozwolono nawet skorzystać z toalety.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: