Ksiądz Boniecki we wstępie do najnowszego "Tygodnika Powszechnego" pisze o sprawie skazanej na śmierć chrześcijanki i w kontekście przerażającego wyroku, jaki na nią wydano, przypomina, że nie sposób mówić w Polsce o prześladowaniu Kościoła.
Meriam Yahyę Ibrahim, 27-letnią mieszkankę Sudanu w ósmym miesiącu ciąży, sędzia zapytał, czy jest gotowa wrócić do islamu. Odpowiedziała: ,,Jestem chrześcijanką" i ta odpowiedź zdecydowała o wydaniu wyroku śmierci. Ponieważ ojciec kobiety był muzułmaninem, według szariatu Meriam jest muzułmanką. Sąd uznał zatem jej małżeństwo za nieważne, a pożycie za cudzołóstwo. Z tego powodu przed wykonaniem wyroku śmierci za apostazję przez powieszenie otrzyma jeszcze 100 uderzeń biczem.
"W dniu, w którym w Chartumie sędzia odczytywał wyrok śmierci na Meriam, w Częstochowie ktoś mnie spytał, czy uważam, że w Polsce Kościół jest prześladowany? Pytający zaznaczył, że tej opinii nie podziela, ale często ją słyszy. Pomyślałem, że mówienie u nas o prześladowaniu jest zniewagą wyznawców płacących najwyższą cenę za wierność - takich jak Meriam" - pisze duchowny.
"19 maja, cztery dni po ogłoszeniu wyroku śmierci na Meriam, rozpoczęto w Watykanie obchody pięćdziesięciolecia działalności Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. Mamy nadzieję, że Rada zabierze głos w sprawie Meriam" - podsumowuje ks. Boniecki.
Cały tekst w dzisiejszym "Tygodniku Powszechnym" >>