Żeby zrozumieć, w czym rzecz, przedstawmy fakty: liderem listy Prawa i Sprawiedliwości na Lubelszczyźnie jest politolog, profesor z Uniwersytetu Marii-Curie Skłodowskiej Waldemar Paruch, doradca Jarosława Kaczyńskiego.
Na liście tuż za nim jest profesor z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, historyk Mirosław Piotrowski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości od dwóch kadencji, popierany głównie przez środowiska związane z Radiem Maryja. I to on, tak przynajmniej wynika z ostatniego sondażu IBRiS Homo Homini dla "Rzeczpospolitej" i RMF, miałby prawdopodobnie jako jedyny poseł z Lubelszczyzny wejść do Parlamentu Europejskiego.
Kaczyński przyjechał we wtorek do Zamościa z poparciem dla swojego doradcy. - To nie jest człowiek, który będzie traktował pracę w Parlamencie Europejskim jako osobistą okazję do tego, aby bardzo dobrze żyć - mówił Kaczyński. A nie jest tajemnicą, że dwójce PiS-u Mirosławowi Piotrowskiemu nie żyje się najgorzej. Jest europosłem od 10 lat. W 2009 r. miał 100 tys. zł oszczędności i ponad 62 tys. euro z likwidacji Funduszu Emerytalnego Posłów do PE. Był również właścicielem domu o pow. 156 m kw. (za 250 tys. zł), domu w budowie i kilku działek.
Dziś Piotrowski jest człowiekiem zamożniejszym. Jego oszczędności to nadal 100 tys. w polskiej walucie, ale także 110 tys. euro i 20 tys. franków szwajcarskich. Jego nowy dom ma 350 metrów kwadratowych i wart jest ponad półtora miliona złotych. Ma też drewniany dom za 250 tys. zł i działki.
Z ust Kaczyńskiego, zachwalającego Waldemara Parucha, padło coś jeszcze. - Waldemar Paruch to nie jest człowiek, o którym później różnego rodzaju miejscowi działacze samorządowi, księża będą mówili: "10 lat, ale ja tego pana nie znam". Bo tak o kimś mówią - stwierdził Kaczyński. Nie mamy pewności, że krytyka odnosiła się do Piotrowskiego, choć rzeczywiście wszystko na to wskazuje.
Czy Kaczyński mógł mieć na myśli kogoś jeszcze? Teoretycznie tak. Może przez lata związanego z PiS-em Michała Kamińskiego - dziś lidera listy Platformy Obywatelskiej z Lubelszczyzny? Żadne nazwisko nie padło, a dziennikarze nie mieli okazji dopytać, bo od razu na wstępie padło zastrzeżenie, że to "konferencja prasowa bez pytań".
Prezes PiS przyjechał do Zamościa poprzeć swojego kandydata, ale mówił też o małych wsiach i miasteczkach. Nawoływał do udziału w "referendum". - Polska małych i średnich miast to - z jednej strony - ogromny potencjał do wykorzystania, ale z drugiej strony - to jest Polska dzisiaj zaniedbywana, likwiduje się zakłady pracy, nie rozbudowuje się infrastruktury, młodzi nie mają szans. Ta Polska jest poza głównym nurtem przemian, zapomniana - podkreślił Kaczyński.
Apelował też o udział w wyborach. - Wybory będą szczególnie ważne dla tej Polski, mieszkańcy średnich i mniejszych miast, polskich wsi powinni uczestniczyć w wyborach, bo to jest referendum w sprawie tej Polski, w sprawie tego, czy ta Polska będzie traktowana inaczej - jako pełnoprawna część Rzeczypospolitej, czy też nie - powiedział lider PiS.