Wegetarianizm gwarantuje zdrowie i szczupłą sylwetkę, a sama dieta jest droga i opiera się głównie na produktach eko i bio? O tym, jak jest naprawdę, opowiada Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny z Instytutu Żywności i Żywienia:
Anemia i osteoporoza występują tak samo często zarówno wśród osób jedzących mięso, jak i wegetarian. Co ciekawe, wyższe spożycie żelaza obserwujemy właśnie u osób będących na diecie wegetariańskiej, choć u nich z kolei nieco gorsze jest jego wchłanianie.
Prowadzę też badania pod kątem osteoporozy u kobiet-wegetarianek po 45 roku życia. Wynika z nich, że nie ma różnicy między nimi a kobietami na diecie tradycyjnej. Warto natomiast pamiętać, jeżeli spożywa się dużo nabiału i białka zwierzęcego, zakwasza się organizm. Wtedy zwiększa się ryzyko wystąpienia choroby.
A słaby wzrok? Z takim stwierdzeniem jeszcze się nie spotkałam. Osoby na diecie wegetariańskiej spożywają zwykle dużo witaminy A, zwłaszcza w postaci betakarotenu, który występuje w wielu owocach i warzywach. Słaby wzrok spowodowany niedoborami w diecie raczej im więc nie grozi.
Niedobór białka to największy mit, o jakim się mówi. My wszyscy jesteśmy przebiałczeni: osoby na diecie tradycyjnej o 600 proc., na wegetariańskiej o 300, a na wegańskiej - o 200 proc.
Nie ma czegoś takiego jak niedobór białka, bo ono jest wszędzie. Zawierają je przecież nie tylko mięso czy nabiał, ale i pieczywo, warzywa, owoce i rośliny strączkowe, z których ilością też trzeba uważać.
Takie dzieci zdecydowanie rzadziej chorują i są szczuplejsze. Nie mają jednak niedowagi, ich masa jest pozostaje w normie - chyba że dieta jest źle zbilansowana. W chwili, gdy polskie dzieci tyją najszybciej w Europie, nie jest to zły objaw. Wprawdzie faktem jest, że mali wegetarianie rosną wolniej, ale później osiągają taki sam wzrost szczytowy jak inne dzieci.
Nie obserwujemy różnic w rozwoju wegetarian i dzieci na diecie tradycyjnej, ale pod jednym warunkiem: ich dieta musi być właściwie zbilansowana. Należy też pozostawać pod kontrolą lekarza bądź dietetyka, by uniknąć niedoborów.
Nie jest to zauważalne, obserwujemy nawet, że wegetarianki, które spożywają produkty sojowe, mają lepszą gospodarkę hormonalną, bo spożywają fitoestrogeny roślinne. Nie znalazłam żadnych badań, które by to potwierdzały.
Ten mit może być jednak związany z tym, że wiele kobiet będących na diecie wegetariańskiej bądź wegańskiej ma niedowagę. To może się wiązać z problemami hormonalnymi i powodować trudności z zajściem w ciążę.
Ta zależność nie została potwierdzona. Przy nowotworach piersi faktycznie ogranicza się jednak spożycie soi ze względu na zawartość fitosteroli roślinnych, które mogą szkodzić chorym.
Jeżeli ktoś przechodzi na dietę wegetariańską i nadal je bardzo dużo nabiału, słodyczy i fast foodów oraz nie dba o spożycie produktów roślinnych, jego parametry zdrowotnie nie tylko się nie poprawią, ale mogą nawet ulec pogorszeniu. Trzeba też pamiętać, że niejedzenie mięsa nie jest jedynym wyznacznikiem zdrowia.
W swoich badaniach mam zarówno kobiety z niedowagą, jak i dużą nadwagą czy otyłością. Wegetarianizm nie gwarantuje szczupłej sylwetki, bo najważniejsza jest de facto wartość energetyczna diety. Można jeść przecież dużo suszonych owoców, słodyczy czy produktów mącznych i tyć.
Większość wegetarian jest jednak szczuplejsza niż osoby na diecie tradycyjnej.
Warto wspomnieć jeszcze o popularnych, ale nieumotywowanych "naukowo" mitach:
Trudno porównać obie diety, bo to zależy od ich urozmaicenia. Jeżeli ktoś przestrzega prawidłowo zbilansowanej, tradycyjnej diety, to jej koszt jest taki sam jak diety wegetariańskiej. Ale już tradycyjna dieta, składająca się np. z białego pieczywa i przetworzonych produktów będzie zdecydowanie tańsza niż dobrze zbilansowana dieta wegetariańska.
Jedno jest pewne: zdrowa dieta tradycyjna powinna kosztować tyle samo, co zdrowa dieta wegetariańska. Jeśli ktoś odżywia się prawidłowo, jego portfel nie powinien odczuć różnicy po zmianie diety.
Wegetarianizm nie powinien być kojarzony z obowiązkowym spożywaniem żywności ekologicznej. Dietę można odpowiednio zbilansować robiąc również zakupy w "normalnych" sklepach czy kupując warzywa na bazarze od zaprzyjaźnionego (albo i nie) rolnika.
Warto jednak pamiętać, że w sklepach ekologicznych czy bio nie sprzedaje się tylko drogich i egzotycznych produktów - nawet jeśli wiele osób tak sądzi. W tego typu miejscach możemy często kupić to, czego nie znajdziemy w marketach: m.in. duże opakowania różnych gatunków fasoli, ciecierzycy czy grochu lub niedrogie bezmięsne pasty, np. z ogórków.
Prawdziwi mężczyźni dla własnego zdrowia powinni jeść przede wszystkim warzywa i owoce! Mięso daje siłę ze względu na swoją wartość energetyczną, ale jeżeli zastąpimy je równie sycącymi zbożami czy warzywami strączkowymi i odpowiednio zbilansujemy dietę, nie powinno być żadnego problemu z przejściem na wegetarianizm.
Warto też pamiętać, że wegetarianami jest wielu wpływowych mężczyzn - m.in. były prezydent USA Bill Clinton czy współzałożyciel Twittera Biz Stone.
Wiele osób słysząc, że ktoś nie je mięsa, automatycznie zakłada, że robi to z przyczyn ideologicznych. Tymczasem badania dowodzą , że najwięcej osób decyduje się na przejście na wegetarianizm ze względów zdrowotnych. Na kolejnych miejscach znalazły się upodobania smakowe - spore grono osób po prostu nie lubi jeść mięsa - oraz przekonanie, że produkty zwierzęce zawierają wiele chemikaliów i hormonów, których trzeba unikać.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS