- Jaki jest najważniejszy problem Unii Europejskiej? - zapytała Janina Paradowska w Poranku Radia TOK FM. Jej gościem była Danuta Huebner, była komisarz europejska, europosłanka, kandydatka PO do Parlamentu Europejskiego.
- Trudno wymienić jeden - przyznała Huebner. - Myślę jednak, że jest nim coś, co brzydko nazywamy demokratyczną legitymacją unii, czyli łączność z obywatelem. Reformy ostatnich lat bardzo oddaliły Unię od przeciętnego człowieka na ulicy. W sensie informacji, przekazania tego, co Unia robi dla ludzi - wskazywała europosłanka.
- W kryzysie to było niesłychanie ważne. A te wszystkie reformy, które wprowadzano w niebywałym tempie, bardzo często były tak daleko od zainteresowań ludzi, że zapominali o tym, że Unia coś robi - mówiła Huebner.
- Zainteresowanie wyborami europejskimi jest dużo mniejsze niż narodowymi czy lokalnymi właśnie dlatego, że nie udało nam się przebić z informacją, że Europarlament jest ważny - wyjaśniała Huebner. - Ważny, bo stanowi prawo, ale dodatkowo w tym parlamencie siedzą ludzie, którzy jako jedyni w instytucjach europejskich bezpośrednio reprezentują obywateli. Z tym się nie udało przebić. Wiedza o parlamencie jest bardzo mała - podkreśliła europosłanka.
- A przez kogo się przebijamy? Przez media przede wszystkim - dorzuciła. - Na razie przebijacie się przez zwycięzcę Eurowizji. Bo każda dyskusja o Europie zaczyna się od kobiety z brodą - stwierdziła Paradowska. - Sądzi pani, że politycy zgłaszają ten problem czy raczej dziennikarze pytają? - powątpiewała Huebner. - Politycy bardzo chętnie się w to wdają - zauważyła prowadząca audycję. - To żałosne. Dlatego trzeba by przyjąć jakiś kodeks, że w trakcie wyborów do PE rozmawiamy o Europie. Bo rzadko się to zdarza - zakończyła Huebner.