JKM królem internetu, wygrywa nawet z Wojewódzkim. Ale lewica w jednym bije go na głowę [GRAFIKI]

Kto jest królem internetu wśród gwiazd eurowyborczych? Absolutnie bezkonkurencyjny jest Janusz Korwin-Mikke - tak wynika z raportu o popularności głównych kandydatów wyborów do PE, który dla Gazeta.pl przygotowała firma badawcza SentiOne. Jest tylko jedna rzecz, w której lidera KNP biją na głowę główni kandydaci lewicy w tych wyborach - pozytywne komentarze o nich przewyższają liczbą negatywne. W odróżnieniu od Korwin-Mikkego.

Wybraliśmy osiem czołowych kandydatów ośmiu najważniejszych komitetów eurowyborczych i sprawdziliśmy, ile i jak w ostatnich dwóch tygodniach kampanii w mediach społecznościowych i portalach pisali o nich internauci. Wśród tych polityków znaleźli się Jerzy Buzek z PO, Bolesław Piecha z PiS, Wojciech Olejniczak z SLD, Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, Ryszard Kalisz z Twojego Ruchu, Tomasz Adamek z Solidarnej Polski, Marek Migalski z Polski Razem oraz Janusz Korwin-Mikke z KNP.

Cztery razy popularniejszy niż cała reszta

Według badania SentiOne absolutnie bezkonkurencyjny, jeżeli chodzi o popularność - albo robienie szumu - w sieci okazał się Janusz Korwin-Mikke z Nowej Prawicy. Kontrowersyjny polityk według badania jest aż cztery razy popularniejszy niż wszyscy jego konkurenci razem wzięci.

Fot. Sentione

Nie bez znaczenia się fakt, że Korwin-Mikke popularny jest w sieci od dawna. Media społecznościowe od lat były zresztą jedynym miejscem, w którym ten polityk miał jakieś znaczenie. Wynika to z tego, że zwolennicy Nowej Prawicy to głównie ludzie młodzi, często niepełnoletni, którzy na Facebooku spędzają dużo czasu, mimowolnie promując swojego idola.

Detronizacja dotychczasowego króla sieci

Po drugie, Korwin-Mikke to polityk, który często prowokuje szokującymi wypowiedziami, generując tym samym dużo komentarzy w sieci - nie tylko wśród swoich zwolenników. Nic więc dziwnego, że w tej kampanii wyborczej szczyt popularności lidera Nowej Prawicy zbiegł się z jego uwagą o piciu wina z gwinta i zgwałceniu przez posła PO kelnerki (koniec kwietnia) czy głośnym starciu w telewizji z Kazimierą Szczuką (12 maja).

Fot. SentiOne

Przeprowadzające badanie SentiOne przy okazji porównało zainteresowanie, jakim w internecie cieszy się przewodniczący KNP, z zainteresowaniem, jakie generuje jedna z największych gwiazd sieci - Kuba Wojewódzki. Okazało się jednak, że w starciu z politykiem dziennikarz nie miał żadnych szans. JKM jest obecnie aż 10 razy bardziej popularny niż celebryta .

Fot. Agencja Gazeta/SentiOne

Internauci naprawdę nie lubią polityków

Z badania wynika, że internauci - jak można się było spodziewać - polityków raczej nie lubią. Prawie wszystkie kandydatury z naszej listy wygenerowały dużo więcej komentarzy negatywnych niż pozytywnych - nawet na pierwszy rzut oka szanowany i uznany Jerzy Buzek czy mający pewnie najbardziej oddanych internetowych zwolenników Korwin-Mikke.

Komentarze o Bolesławie Piesze, Fot. SentiOne

Najmniejszą sympatią w sieci cieszą się Bolesław Piecha z PiS oraz Tomasz Adamek z SP, u których negatywne wzmianki przeważały kilkakrotnie nad tymi pozytywnymi. Trzeba przy tym zaznaczyć, że w przypadku wszystkich polityków zdecydowana większość wypowiedzi miała charakter neutralny.

Od tej reguły były tylko dwa wyjątki - Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak. W obu przypadkach pozytywnych komentarzy było dwa razy więcej niż negatywnych.

Komentarze o Wojciechu Olejniczaku, Fot. SentiOne

U JKM emotikony, u Migalskiego - "bandzior"

Ciekawe są również słowa kluczowe, których używali internauci, opisując poszczególnych kandydatów. Jeśli chodzi o Bolesława Piechę, to były to m.in.: "węgiel" i "NFZ", Janusza Korwin-Mikkego: jego nazwisko w różnych odmianach oraz emotikony, Jerzego Buzka: "profesor", "energia", Migalskiego: "bandyci" (w kontekście wydarzeń na Ukrainie), i "Putin", Kalisza: "spot" i emotikony, Adamka: "bokser", "Rydzyk", Olejniczaka: "tęcza", "lewica", a Kosiniaka-Kamysza: "minister" i... "Maryla". Oczywiście odsialiśmy wcześniej słowa takie jak "eurowybory" czy nazwy poszczególnych partii.

Słowa kluczowe dla Marka Migalskiego, Fot. SentiOne

Słowa kluczowe dla Tomasza Adamka, Fot. SentiOne

Oczywiście popularność w internecie to jedno, a głosy oddane w lokalu wyborczym to coś zupełnie innego. Ta kampania jednak toczy się w dużej mierze właśnie w sieci. Między głównymi ugrupowaniami toczy się walka na spoty wyborcze, które wiralując się, często stają się dla użytkowników internetu jedynym źródłem wiedzy - jakkolwiek wypaczonej - na temat kandydatów.

Poparcie, jakie polityk zdobywa w sieci, nie przełoży się jeden do jednego na wynik wyborczy, ale przynajmniej teraz można łatwiej zrozumieć, dlaczego Nowa Prawica tak mocno zyskuje ostatnio w sondażach.

Więcej o: