- Byłem w ciąży. Miał urodzić się Terlikowski. Ciążę usunąłem - błysnął wczoraj na Facebooku poseł z partii Palikota. A już wcześniej w tym medium społecznościowym dzielił się próbkami swojego mocno kontrowersyjnego poczucia humoru. - Wolałbym bzyknąć kozę niż posłankę Pawłowicz - ogłosił kiedyś.
Wpis o aborcji i Terlikowskim nie pozostał bez odpowiedzi. - Zapewne pan poseł chciał zażartować, ale wyszło, jak zwykle w przypadku palikociarzy - ocenia wywołany do tablicy Tomasz Terlikowski. - W odpowiedzi na te, jakże "głębokie" przemyślenia Domarackiego, mam krótką odpowiedź. Panie Pośle, a ja się cieszę, że pan żyje, bo jak długo jest pan po tej stronie może się pan nawrócić - dodaje katolicki publicysta.
I przechodzi do kontrataku: - A do obrońców moralności w polityce, którzy tak oburzają się na wypowiedzi Krystyny Pawłowicz, mam krótkie pytanie, czy zamierzają potępić też Domarackiego, i czy wezwą Palikota i jego ruch do przeprosin? - pyta na Facebooku.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS