"Czas na zmianę perspektywy: to wielodzietni dają, a państwo i bezdzietni z wyboru pasożytują!" zatytułował swój tekst Terlikowski . Dalej pisze: "Wiem, że ten tytuł wywoła skandal. Mam świadomość, że jest on radykalny, ale mam dość budowania wrażenia, że państwo i społeczeństwo robi łaskę wielodzietnym przyznając im jakieś udogodnienia".
Naczelny Fronda.pl wyjaśnia, że jego zdaniem "wielodzietność i wielodzietni zwyczajnie się państwu opłacają". "To nasze dzieci bowiem - określane niekiedy potomstwem "dzieciorobów" - będą pracować na emerytury dla 'dziecionierobów', dla rozmaitej maści 'podwójnych singli', konkubentów czy nawet niekiedy małżonków, którzy z własnej woli (bo o nich mowa, a nie o tych, którzy dotknięci są głębokim cierpieniem bezdzietności) nie chcą mieć i nie mają dzieci" - pisze Terlikowski.
Terlikowski zwraca uwagę, że VAT na produkty dziecięce oraz jedzenie jest bardzo wysoki i "nie trzeba być geniuszem", aby stwierdzić, że w wielodzietnej rodzinie płaci się tego VAT-u więcej.
Dalej czytamy: "Tych pieniędzy i zysków, a także przyszłości społeczeństwa, pozbawiają nas i nasze państwo, ci którzy świadomie i dobrowolnie rezygnują w małżeństwie z posiadania dzieci. (...) Ich postawa jest postawą pasożytów, które odrzucają zobowiązania wspólnotowe, a jednocześnie chcą z dóbr jakie ta wspólnota daje korzystać. I tylko ślepiec może tego nie dostrzegać".
Co zdaniem Terlikowskiego państwo powinno zrobić z tymi, którzy są "pasożytami"? Najlepiej, aby płacili odpowiednio wyższe podatki, które pozwolą "naprawić społeczne szkody, jakie ich bezdzietność wywołuje".
Cały wpis Terlikowskiego na portalu Fronda.pl >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS