A ze słuchaniem poszczególnych parlamentarzystów - jak twierdzi Rostowski - może być w przyszłości problem w Parlamencie Europejskim. Zdaniem gościa Poranka TOK FM w obliczu napiętych stosunków z Rosją ważna jest silna integralność Zachodu. - Rosja Putina nie boi się robić tego, co bała się robić Rosja Breżniewa - uważa były minister finansów.
Stara Europa sprzeda całą wschodnia Europę za obietnice świetnego spokoju [BLOG] >>>
- W tym kontekście agresja werbalna, którą wyraża Jarosław Kaczyński wobec naszych sojuszników, sąsiadów, szczególnie wobec naszych partnerów niemieckich, jest drogą donikąd, potencjalnie drogą do politycznej katastrofy - podkreślił Rostowski. - My musimy budować jedność Zachodu w obliczu tego zagrożenia, musimy zachęcać, tłumaczyć, przekonywać do konieczności stanowczości wobec Rosji.
Według Rostowskiego europosłowie PiS będą w dużo słabszej pozycji. - Będą musieli te realia i to zagrożenie wytłumaczyć swoim 700 kolegom w PE. A wtedy zostaną zapytani: "no to co: wierzycie, że był zamach w Smoleńsku?". A odpowiedź będzie: "wierzymy". Bo inaczej wylecą z PiS-u. No i padnie pytanie o dowody. A nie ma żadnych dowodów. Czyli będzie, że "jesteście chorobliwymi rusofobami" i przestaną ich słuchać.
- Mamy do czynienia z ważną i niebezpieczną dla Polski sytuacją. Musimy wybrać zdroworozsądkowe, stanowcze podejście - przekonywał gość Jana Wróbla.