"Impreza odwołana". Wlepkami z fałszywą informacją walczą z nielegalną reklamą w Zakopanem

- Organizujecie imprezę pod patronatem i z udziałem szanowanych marek, więc stać was na reklamę legalną - działacze z Zakopolis Alter Art oskarżają firmy odpowiedzialne za rozwieszanie nielegalnych reklam. Metodą "zrób to sam" próbują walczyć ze szpecącymi szyldami i plakatami oraz apelują, by "posprzątać salon Zakopanego".

Willa Poraj, drewniany dom w stylu szwajcarskim, powstała w 1887 roku. Aż do końca II wojny światowej pełniła rolę pensjonatu. Obecnie znajduje się tam kilka sklepów i firm usługowych oraz restauracja.

Dziś budynek przy Krupówkach jest jednak oklejony wieloma szpecącymi go reklamami. Grupa Zakopolis Alter Art postanowiła zwrócić uwagę mieszkańców Zakopanego na ten problem i napiętnować firmy, które z tego rodzaju reklamy korzystają

Chińszczyzna i reklamy na Krupówkach

Ustawa o ochronie zabytków z 23 lipca 2003 roku stwierdza, że umieszczanie reklam na zabytkach jest nielegalne. Taką informację, wraz z numerem wpisu willi do rejestru zabytków, zawarli na naklejkach i umieszczono na nielegalnych reklamach. Jak poinformowała mieszkanka Zakopanego, wlepki szybko zostały usunięte. Reklamy oczywiście zostały na swoich miejscach.

Prawie rok później Zakopolis znów uderzają w nielegalne reklamy. Tym razem chodzi o plakaty z zapowiedziami koncertów i innych imprez, które nawet nie odbywają się w Zakopanem. Grupa postanowiła walczyć z reklamami w inny sposób, choć też za pomocą wlepek - na plakatach pojawiły się kartki z informacjami, że impreza została odwołana.

"Jak to możliwe, że organizatorzy dużych imprez z udziałem wielkich gwiazd, pozwalają sobie na dziką reklamę, zaśmiecając naszą przestrzeń? Organizujecie imprezę pod patronatem i z udziałem szanowanych marek, więc stać was na reklamę legalną" - napisano mniejszą czcionką. "Sracie pewnie w złote nocniki, ale na dziko jest taniej" - pada oskarżenie w kierunku organizatorów imprez. Członkowie grupy mają nadzieję, że akcja zainspiruje inne osoby "zmęczone szpetotą i bylejakością otoczenia" w Polsce.

Reklamy czekają aż odpadną same

"Blaszany płot na ul. Nowotarskiej od lat reklamuje imprezy w Krakowie. Nikt się nimi nie zajmuje, po tym jak stracą ważność, czekają, aż same odpadną. No i łuszczy się tak na samym wjeździe, stanowiąc okropną wizytówkę miasta" - skomentowała inna mieszkanka Zakopanego na profilu Zakopolis Alter Art .

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: