- Nie po to tyle energii włożyłem w to, żeby powstawały nowe bloki węglowe w Opolu czy w Jaworznie, żeby na końcu miało się okazać, że będziemy importować węgiel z Kolumbii, Afryki czy przede wszystkim z Rosji - mówił premier.
Tusk poinformował, że pojawia się coraz więcej sygnałów na temat nieprawidłowości przy przetargach i prywatyzacji spółek węglowych. - Tutaj rzeczywiście nie wszystko gra - dodał.
Premier stwierdził również, że podczas "szczytu węglowego" będą rozmawiać o samych kopalniach i o tym, co zrobić, żeby węgiel był tańszy i bardziej konkurencyjny. - Za dużo rezerwy, jeśli chodzi o cięcia na załogach, nie ma. Jest kwestia doinwestowania, mądrego zarządzania, skuteczniejszego nadzoru i udziału związków w strategii - tłumaczył.
- Nie zawsze się kochamy ze związkami. Wiadomo - związki i władza to dwa różne światy. Ale w sprawie węgla mam wrażenie, że jest symbioza interesów. Pewnie coś dobrego z tego będzie - deklarował. Pytany o to, dlaczego to spotkanie zorganizowano tak późno, stwierdził: - Lepiej późno niż wcale.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS